środa, 29 stycznia 2020

Jak pozbywam się zbędnych rzeczy?



Wraz z początkiem 2020 roku, zdecydowałam się na udział w akcji propagującej praktyczny minimalizm i zmniejszanie ilości niepotrzebnych rzeczy (akcję możecie znaleźć na Instagramie pod hasztagami #220rzeczymniejw2020 oraz #1000rzeczymniejw2020). W związku z moim udziałem w wyzwaniu, zaczęło pojawiać się z Waszej strony sporo pytań dotyczących mojego sposobu na minimalizowanie - czy korzystam z jakiejś określonej metody? Jakie podejście się u mnie najlepiej sprawdza? Wychodzę więc naprzeciw Waszym prośbom i dzisiaj dzielę się kilkoma zasadami, którymi kieruję się podczas "odgracania" mojej przestrzeni oraz moimi sposobami na minimalizowanie zbędnych przedmiotów.


Znam swój cel

Przed rozpoczęciem minimalizowania zastanawiałam się nad tym, dlaczego w ogóle chcę się pozbyć tych wszystkich rzeczy, co chcę zrobić z tym czasem i miejscem, które zyskam, w jaki sposób ułatwi mi to życie? To bardzo ważne, żeby znać swoją odpowiedź, ponieważ jeśli wiemy, co osiągniemy dzięki minimalizmowi i do czego dążymy, łatwiej nam jest iść w tym kierunku.


Minimalizuję w zgodzie ze sobą

Nie skupiam się na konkretnej liczbie, nie porównuję się z innymi (wiem, że każdy ma inne potrzeby). Staram się na bieżąco badać swój limit (ilości rzeczy, które naprawdę potrzebuję) i skupiam się w tym całym przedsięwzięciu przede wszystkim na sobie, na tym, by dzięki posiadaniu mniej ułatwić sobie życie.


Przedmiot w dłoni



Jeśli chodzi o praktyczne czynności, które wykonuję podczas minimalizowania, to z pewnością inspiruję się po części podejściem Marie Kondo. Lubię stosować jej technikę i za każdym razem biorę konkretny przedmiot w dłonie (zauważyłam, iż rzeczywiście jest różnica pomiędzy tym, gdy tylko patrzymy na dany przedmiot, a ujęciem go w ręce), chwilę go w nich trzymam, czuję jego ciężar, fakturę, dokładnie się mu przyglądam i zadaję sobie kilka pytań...


Pytania

Czy ten przedmiot jest dla mnie praktyczny?
Czy mi się podoba i dobrze mi się kojarzy?
Jaką on spełnia funkcję w moim życiu/mieszkaniu?
Kiedy ostatnio używałam tego przedmiotu lub kiedy planuję go użyć?
Czy ten przedmiot mi służy?
Czy ten przedmiot pasuje do mnie (do moich wartości i życia jakie chcę prowadzić?)
Jaką swoją potrzebę spełniam poprzez posiadanie tego przedmiotu (np. "poczucie bezpieczeństwa")?
Czy dałabym radę przeżyć bez tego przedmiotu (np. gdyby teraz był pożar w mieszkaniu i ten przedmiot by zginął)?
Jakie emocje wywołuje we mnie ten przedmiot i korzystanie z niego?


Kategorie

Najczęściej minimalizuję kierując się kategoriami przedmiotów (np. wszystkie kosmetyki do makijażu), ale czasem też skłaniam się ku podejściu minimalizowania pomieszczeniami (czyli np. cała sypialnia). Lubię też przeplatać te podejścia ze sobą - czyli np. najpierw przeglądam rzeczy mając na myśli ogólnie całość pomieszczenia (np. myślę o tym, co chciałabym żeby się znajdowało w mojej sypialni), a następnie przechodzę do konkretnych kategorii (np. jeśli pod łóżkiem mam pudełko z ubraniami letnimi, to skupiam się w tym momencie tylko na kategorii ubrań). W momencie, gdy zajmuję się daną kategorią lubię umieścić wszystkie przedmioty, które się w niej znajdują w jednym miejscu (tu znów inspiracja Marie Kondo), najczęściej na podłodze. Wtedy łatwiej mi objąć je wzrokiem, zobaczyć ile ich jest w rzeczywistości i zmierzyć się z nimi, zastanowić nad tym ile z nich naprawdę używam i potrzebuję.


Minimalizuję z myślą o środowisku

Staram się nie wyrzucać (do śmietnika), ale przekazywać dalej. Zwykle oddaję lub wymieniam się rzeczami ze znajomymi, na grupach na Facebooku (np. "Kraków się dzieli", "Śmieciarka jedzie"), oddaję rzeczy do Książkodzielni lub Ciuchodzielni, produkty spożywcze do Jadłodzielni. Czasem przerabiam też sama rzeczy (szyję coś nowego z materiałów z niepotrzebnych ubrań, przerabiam na ściereczki itd.). Staram się też zwracać uwagę na to, co mi się nie sprawdziło i nie kupować więcej takiej rzeczy. Dzięki takiemu podejściu łatwiej jest mi pozbyć się rzeczy, ponieważ wiem, że zyskują nowe życie, a także sama mogę na tym zyskać (np. często wymieniam się różnymi rzeczami za produkty spożywcze, lub inne praktyczne przedmioty, które wiem, że używam na co dzień, dzięki czemu nie muszę sama ich kupować).


Kosz na rzeczy "do przemyślenia"



Posiadam w mojej szafce taki nieduży kosz, do którego odkładam rzeczy, co do których nie jestem pewna, czy chcę na 100% przekazać je dalej, czy nie. Daję sobie czas do zastanowienia - zwykle dwa tygodnie lub miesiąc (w zależności od konkretnej rzeczy). Najczęściej po tym czasie okazuje się, że mi tej rzeczy wcale nie brakowało, czasem nawet o niej zapominam i w rezultacie się jej pozbywam.
Większości przedmiotów wolę jednak pozbywać się od razu (najlepiej wynieść je z domu już na następny dzień, żeby nie kusiło mnie ich pozostawienie), tego kosza używam tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy naprawdę nie wiem co z daną rzeczą zrobić.


Tydzień testowy

Jeśli nie jestem pewna, co do tego, czy pozbyć się danej rzeczy, czy też nie, często decyduję się na "tydzień (lub czasem dzień) testowy" - czyli używam tej rzeczy intensywnie przez tydzień i po tym czasie decyduję, czy przedmiot zostaje ze mną. Bardzo dobrze sprawdza mi się to rozwiązanie, szczególnie w odniesieniu do ubrań.


Zapobiegam nabywaniu kolejnych nowych, niepotrzebnych rzeczy, na miejsce tych, których się pozbywam

Zapisuję swoje wydatki, dzieląc je na kategorie (wydatki na rzeczy codzienne, podstawowe potrzeby, wydatki na rzeczy dodatkowe - niematerialne i materialne), notuję także swoje zachcianki (notuję konkretny przedmiot, który chciałam zakupić i jego cenę - dzięki temu wiem ile oszczędziłam pieniędzy, które mogę przeznaczyć np. na wartościowe dla mnie doświadczenia niematerialne).


Ułatwianie sobie życia

Przez większą część życia miałam tendencje do utrudniania sobie mojej codzienności. Teraz staram się przepracowywać ten schemat i ułatwiać sobie życie, także jeśli chodzi o dostępność przedmiotów, które posiadam. Chcę, aby wszystkie przedmioty były łatwo dostępne, tak, abym podczas ich codziennego używania miała jak do nich dotrzeć (jeśli rzeczy są łatwo dostępne, to jest większa szansa na to, że będziemy ich używać). Jeśli przedmioty są w zasięgu ręki, nie muszę tracić czasu na ich szukanie (np. przy codziennym korzystaniu z kosmetyków do pielęgnacji), wiem, co gdzie jest w mieszkaniu i jeśli potrzebuję danej rzeczy, to szybko mogę ją znaleźć.


Inspiracje podczas minimalizowania

Zwykle podczas minimalizowania (w trakcie przeglądania moich rzeczy) lubię włączać sobie filmy (w tematyce minimalizmu) i inspirować się "odgracaniem" prezentowanym przez inne osoby. Często oglądam: A small wardrobeAbundantly MinimalHeal Your LivingClear Your MindsetElizabeth Grace. Takie filmiki są dla mnie bardzo motywujące i jednocześnie pocieszające (pod tym względem, iż nie tylko ja mam sporo do pozbycia się, i że możliwe jest osiągnięcie praktycznej dla siebie liczby posiadanych przedmiotów, która ułatwia życie).



I to są już wszystkie moje patenty (na ten moment), jeśli chodzi o minimalizowanie ilości posiadanych przeze mnie przedmiotów. Jeśli macie jakieś swoje, sprawdzone sposoby, podzielcie się w komentarzu - chętnie się zainspiruję. 


2 komentarze:

  1. Bardzo cenne rady, powiem szczerze, że i ja chyba dołączę do wyzwania - ale nie tak oficjalnie, na instagramie, ale może w zeszycie po prostu będę zapisywać i odliczać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, cieszę się, że wpis się spodobał. Trzymam kciuki za Twoje "odgracanie" :).

      Usuń