Bardzo lubię od czasu do czasu podzielić się z Wami listą kosmetyków, z których aktualnie korzystam, również z tego względu, iż sama staram się sobie takie podsumowania tworzyć i później mieć porównanie, jak to wszystko się zmieniało z biegiem lat i co służyło mi w danym okresie. Jakiś czas temu pokazywałam moje kosmetyki na kanale na You Tube (tutaj i tutaj), a dzisiaj zapraszam Was na zaktualizowany opis, mojej sierpniowej pielęgnacji.
Moje kosmetyki, sierpień 2020
Hydrolat - Mohani
Szczerze mówiąc, czekam aż ten kosmetyk się skończy (na szczęście już niewiele mi go zostało), ponieważ przestałam się lubić z zapachem wody różanej. Po jego dokończeniu, zamierzam robić sama swój własny hydrolat (przepisem z pewnością się podzielę), także "zniknie" mi konieczność kupowania kolejnego kosmetyku, z czego bardzo się cieszę :).Krem do twarzy - Shy Deer
Krem spf - We love the planet
Balsam do ciała - Derma
Ten kosmetyk jest moim ulubionym, jeśli chodzi o nawilżające działanie - jest delikatny i oddziałuje naprawdę korzystnie na moją wrażliwą skórę, wchłania się błyskawicznie i nie brudzi ubrań. Gdyby tylko był w szkle lub w metalowym opakowaniu, z pewnością byłby moim 100% ulubieńcem, niestety jest w plastikowym opakowaniu (z recyklingu). Na ten moment szukam dla niego zastępnika, chciałabym, gdy mi się skończy, zakupić w zamian coś innego, w szklanym opakowaniu, myślałam o tym balsamie.Szampon - Soap Szop, Yen
Tego szamponu użyłam co prawda dopiero kilka razy, ale na ten moment sprawdza się fantastycznie. Jestem zachwycona, ponieważ uwielbiam ten zapach, a do tego szampon dobrze oczyszcza, mam nadzieję, że cały czas będzie mi się sprawdzał w taki sposób.Odżywka do włosów - 4Szpaki
Z odżywką niestety średnio się polubiłam. Ciężko jest mi rozprowadzić ją na włosach, może jeśli miałabym krótsze, gładsze włosy, to poszłoby to łatwiej, ale na ten moment mam dość długie (bardzo urosły od stycznia) i używanie tej odżywki jest naprawdę trudne. Po skończeniu tej kostki zamierzam kupić odżywkę w szkle od Anwen.Dezodorant - We love the planet
Pasta do zębów - Georganics, wymiennie z pastą Tołpa
Mydło do ciała i rąk - Soap Szop
Yen, to moje ukochane mydło, którym mogłabym się myć do końca świata i jeszcze dłużej. Poznałam je tak naprawdę dzięki lekturze książek Sapkowskiego i zaintrygowana faktem, jak mógł pachnieć słynny bez i agrest, zakupiłam pierwszą kostkę Yen (na jednych z pierwszych krakowskich targów kosmetyków naturalnych). Ten zapach mnie naprawdę ujął i wciąż się nim zachwycam. Dodatkowo mydło jest przyjemne i delikatne dla skóry, do tego cena (jak za tak dobry kosmetyk) jest bardzo korzystna.Olej
Przez długi czas korzystałam z przeróżnych olejków do pielęgnacji (oddzielny do twarzy, oddzielny do ciała i do masażu), na ten moment, po zużyciu wszystkich poprzednich, postawiłam na najprostsze rozwiązanie - używam oliwy z oliwek, z której korzystam również w kuchni. Jeśli mam ochotę, dodaję do niej odrobinę olejku eterycznego, by uzyskać relaksujący zapach, choć lubię też po prostu naturalny zapach oliwy. Aby korzystanie z niej było dla mnie praktyczne, przelałam sobie część oliwy do (dobrze oczyszczonej) szklanej buteleczki po poprzednim kosmetyku.Oleum do zadań specjalnych
Jestem posiadaczką skóry atopowej, a więc potrzebuję też kosmetyku, który złagodzi podrażnienia i nada się na bardzo suche miejsca (typu łokcie, kolana, pięty). Wcześniej używałam aptecznych maści, których skład do mnie nie przemawiał. Teraz fajnie sprawdza mi się Oleum nagietkowe - to łagodny i wydajny kremik, który łagodzi wszystkie podrażnienia.+Moje kosmetyki DIY
(m.in. puder myjący, suchy szampon, maseczka do twarzy, przepisy na nie podawałam w tym filmie)Moja aktualna rutyna pielęgnacyjna (dotycząca twarzy)
Rano:
- przemywam twarz przy użyciu gąbeczki konjac,- spryskuję hydrolatem
- nakładam krem
- nakładam spf
*jeśli chodzi o makijaż, to przestałam się w ogóle malować (od marca) i widzę, iż cera jest mi za to bardzo wdzięczna*
Wieczorem:
- oczyszczam skórę przy użyciu metody ocm (używam oliwy z oliwek z kuchennej szafki i moich bawełnianych ściereczek zrobionych z koszulki), przy okazji masuję twarz palcami (korzystam z tej instrukcji)- przemywam gąbeczką konjac,
[- co tydzień/dwa robię sobie delikatny peeling moim "pudrem myjącym"
- mniej więcej co tydzień nakładam też maseczkę]
- spryskuję twarz hydrolatem
- nakładam krem
- czasem na sam koniec nakładam jeszcze olej (oliwę z oliwek)
Moja rutyna pielęgnacyjna (dotycząca ciała)
- przed kąpielą szczotkuję ciało na sucho (o tym jak to robię pisałam tutaj)
- po kąpieli używam balsamu nawilżającego
- czasem nakładam też olej (oliwa z oliwek)
- na suche partie ciała nakładam oleum
Minimalizm w pielęgnacji
Staram się jak mogę, by uprościć moją pielęgnację i używać jak najmniejszej ilości kosmetyków. Chcę by zajmowały one niedużo miejsca i nie pochłaniały mnóstwa pieniędzy, a jednocześnie staram się tak je dobrać, aby wszystkie realne potrzeby mojej cery pozostawały zaspokojone. Jeśli chodzi o ilość produktów, które posiadam, to jest to dla mnie najmniejsza ilość (od zawsze) i równocześnie najbardziej praktyczna. Wszystkich tych kosmetyków używam na co dzień i wszystkie są mi naprawdę potrzebne. Oczywiście należy pamiętać o tym, iż każdy ma inne potrzeby i to te własne potrzeby powinniśmy uwzględniać podczas zakupów. Jedna osoba będzie miała dwa kosmetyki, inna 10 i to całkiem naturalne. Nasze potrzeby także zmieniają się z czasem i to również dobrze jest brać pod uwagę :).
Less waste w pielęgnacji
Zwracam także uwagę na to, by kupować kosmetyki ze składem przyjaznym dla środowiska, staram się wybierać bardziej ekologiczne opakowania i mam wrażenie, że idzie mi to coraz lepiej. Kupuję także w sklepach internetowych, które zwracają uwagę na opakowywanie produktów w sposób ekologiczny (np. Panda Wanda, czy Better Land). Nie jestem w tym w 100% idealna, ale staram się robić to, co mogę i takie podejście też polecam.
Jeśli macie ochotę, podzielcie się swoimi aktualnymi kosmetycznymi refleksjami bądź ulubieńcami w komentarzach :).
Czy hydrolat jest w szkole? Osobiście właśnie przez to, że boję się przesytu do jakiegoś zapachu/formy używam rano jednego hydrolatu a wieczorem innego. O Shy Deer często słyszę, chociaż na ten moment nie skusiłam się na zakup niczego z ich oferty (głównie przez cenę). Krem z spf ostatnio rzucił mi się w oczy w sklepie i na pewno w przyszłym roku zakupię, bo na ten moment mam wystarczająco kosmetyków chroniących przed słońcem. Szampon Yen jest moim marzeniem i ciągle się zbieram do zakupu. Natomiast odżywka w kostce nie podoba mi się i nie jest to produkt dla mnie. I mogłabym tak o wszystkim po kolei pisać, ale po co. Po prostu podziękuję za takie świetne zestawienie i opisy ♥
OdpowiedzUsuńWłaśnie co ciekawe ten hydrolat kupowałam w przeszłości kilkukrotnie w szkle, z kolei tę sztukę zamówiłam przez internet i przyszedł w plastiku, także nie wiem, czy zmienili całkowicie opakowanie, czy są różne partie. Także tego konkretnego nie polecam, polecam za to z Asoa, bo z ich hydrolatów byłam bardzo zadowolona i są zawsze w szkle :). Shy Deer bardzo mi przypadł do gustu, choć ja usłyszałam o firmie dopiero jakiś miesiąc temu, to mój nowy ulubieniec jeśli chodzi o krem - ta konsystencja bardzo odpowiada mojej cerze :). Krem spf jest całkiem fajny, choć szczerze powiem, że rozprowadza się go trochę trudniej niż taki zwykły krem, ale dla mnie na ten moment nie stanowi to problemu. Ja też zawsze marzę o tym zapachu z serii Yen jak tylko skończy mi się mydło - jest naprawdę piękny. Co do odżywki to ja bardzo chciałam, by się u mnie sprawdziła, ze względu na ekologiczne opakowanie, jednak niestety nie służy moim włosom, myślę, że za to odżywki w szklanych opakowaniach powinny sprawdzić się lepiej, bo mają inną, "normalną" konsystencję i łatwo je rozprowadzić - będę testować ;). Dziękuję za komentarz i miłe słowa, cieszę się, iż wpis się spodobał.
UsuńNapisz coś więcej o rezygnacji z makijażu, jakiego rodzaju poprawę widzisz? Jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością domknęły mi się bardziej pory skóry (miałam wcześniej takie bardziej widoczne w okolicach nosa), pojawia się też mniej krostek (ja ogólnie mam ich niewiele, ale teraz jest ich jeszcze mniej), skóra jest też mniej wysuszona (jednak kosmetyki do twarzy, które mają na celu zmatowić skórę, by się nie świeciła, sprawiają też, że ona się trochę wysusza, szczególnie jeśli mamy suchą cerę) i generalnie wygląda tak bardziej świeżo (jeśli chodzi o kolory - gdy się malowałam, to często miałam rano taką szarą cerę, a teraz wstaję z bardziej "promienną") :).
Usuń