środa, 15 sierpnia 2018

Jak odnaleźć poczucie bezpieczeństwa?




Nie tak dawno wpadłam na pomysł, aby stworzyć swoją własną listę obaw oraz spisać "natrętne myśli", takie, które często powracają do mnie ze zdwojoną siłą, w trudnych momentach. Cała ta lista skłoniła mnie także do przemyśleń na temat moich potrzeb - odświeżając sobie w pamięci ludzkich piramidę potrzeb (stworzoną przez Maslowa) oraz listę potrzeb emocjonalnych małych dzieci, poczyniłam pewne ciekawe spostrzeżenia.

Po pierwsze, na swoim własnym przykładzie mogłam zaobserwować fakt, iż jeśli dane potrzeby emocjonalne, nie zostaną zaspokojone w dzieciństwie, skutki mogą się za nami "ciągnąć" przez całe życie.

Po drugie, podczas próby dokładnej analizy moich potrzeb, zauważyłam, iż jedną z najbardziej niezaspokojonych i takich, do której zaspokojenia wciąż staram się dążyć, jest potrzeba bezpieczeństwa (co skłoniło mnie do stworzenia tego wpisu).


Po dokonaniu powyższych przemyśleń, zaczęłam zastanawiać się nad tym, co robię, aby zaspokajać swoje poczucie bezpieczeństwa i dlaczego jest ono wciąż tak niskie. Koniecznie chciałam się dowiedzieć, co robię źle oraz jakie są przyczyny tego, iż moje poczucie bezpieczeństwa wciąż "szwankuje".


Wewnętrzna analiza - przeżycia z dzieciństwa


Wcześniej wspomniałam o tym, że starałam się odnaleźć przyczyny niskiego poczucia bezpieczeństwa w moich przeżyciach z dzieciństwa.

Myślę, że aby odnaleźć przyczyny wielu naszych niezaspokojonych potrzeb, powinniśmy powrócić do przeżyć z przeszłości, niezależnie od tego, czy będzie to podróż przyjemna, czy nie. Zaobserwować to, jakim byliśmy dzieckiem, jakie mieliśmy dzieciństwo, co przeżyliśmy i spróbować dostrzec, w jaki sposób te przeżycia wpłynęły na nasze zachowania, na to jakimi jesteśmy dorosłymi.

Poniżej podaję przykłady moich własnych przemyśleń, które być może zainspirują Was do stworzenia swojej własnej listy.

1. W dzieciństwie rodzice nie zwracali uwagi na moje zdanie, niewiele osób się z nim liczyło. Ciągle spotykałam się z krytyką.

Jak mogło wpłynąć to na mnie?

Takie regularne negowanie mojego zdania mogło wpłynąć na moje poczucie własnej wartości, które rzeczywiście przez większość mojego życia było bardzo niskie. Nie czułam się akceptowana i starałam się zawsze dostosować do innych osób, aby poczuć tą akceptację. Nie miałam swojego zdania i do dzisiaj uczę się jak je wyrażać.
Wciąż uczę się jak prawidłowo reagować na krytykę.

2. Często byłam pozbawiona możliwości własnego wyboru oraz dokonywania własnych decyzji. Czułam, jakby nic nie było zależne ode mnie - każda decyzja była podejmowana za mnie przez rodziców, a ja nie miałam innego wyboru, jak tylko ją zaakceptować.

Jak mogło wpłynąć to na mnie?

Nauczyłam się, że jestem "uzależniona" od innych, a dokładnie moje decyzje są uzależnione od innych osób, nie potrafiłam podejmować ich samodzielnie. Zaczęłam uzależniać od innych osób także moje poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. Nie potrafiłam się zdecydować, co JA lubię, czego JA chcę. Często tkwiłam w momentach "stagnacji" czekając, aż ktoś powie mi, co mam zrobić, bałam się postawić pierwszy krok na drodze do zmiany, wziąć odpowiedzialność za swoją decyzję. Miałam poczucie, że żyję, ale "nie swoim życiem", ale życiem, w którym podejmuje za mnie decyzje kto inny. Wciąż boję się zmian, nie lubię ich, ciężko jest mi podejmować trudne decyzje, które stawiają mnie w nowych, nieznanych mi sytuacjach.



Wiem także, że nie można zrzucać całej winy za nasze teraźniejsze niepowodzenia na nasze dzieciństwo, przeszłość i wychowanie. Myślę, że najważniejsze jest to, aby pogodzić się z przeszłością, przeanalizować ją i wybaczyć - sobie, bliskim. Zrobić to dla siebie.
To właśnie teraz mamy wpływ na to, jak wygląda nasze życie. Wydaje mi się jednak, że przemyślenie tego, w jaki sposób przebiegał nasz rozwój emocjonalny w dzieciństwie, jest kluczowe, do uzyskania pełnego zrozumienia siebie.

Ja staram się pogodzić ze swoją przeszłością, zaakceptować swoją historię, troszkę się do niej zdystansować i spojrzeć na siebie z perspektywy niezaspokojonych potrzeb, które teraz mogłabym sama zaspokoić. Dostrzec w sobie dziecko, które w przeszłości nie miało zaspokojonych pewnych podstawowych potrzeb i pomóc sobie samej w zaspokojeniu tych potrzeb teraz.


Gdzie NIE szukać poczucia bezpieczeństwa?


Najczęściej zaczytamy szukać zaspokojenia poczucia bezpieczeństwa w posiadaniu rzeczy. Czujemy, że komfort związany z posiadaniem odpowiedniej sumy pieniędzy, dobrego mieszkania, samochodu, sprawi, iż będziemy czuli się bezpiecznie. Mimo wszystko takie poczucie bezpieczeństwa może okazać się bardzo tymczasowe (bo co jeśli dom się spali, a pieniądze zostaną ukradzione?). Nie powinniśmy więc szukać bezpieczeństwa w posiadaniu rzeczy materialnych.

Czasami, gdy wiele potrzeb emocjonalnych (także potrzeba bezpieczeństwa) pozostaje niezaspokojonych, czujemy się bardzo niekomfortowo w momencie, gdy zaczynamy sobie z tego faktu zdawać sprawę. Mimo wszystko wiemy, że jeśli chcielibyśmy zrobić coś w kierunku zaspokojenia tych potrzeb, to wymagałoby to od nas sporo wewnętrznej pracy. Co więc często robimy w takim przypadku? Odkładamy wewnętrzną pracę na później lub w ogóle staramy się nie dostrzegać potrzeby zmiany i chcemy odnaleźć zaspokojenie naszych potrzeb, bez konieczności robienia czegokolwiek. Gdzie się wtedy kierujemy? Możemy np. wpadać w wir pracy (zarobkowej), spędzać cały wolny czas w przestrzeniach internetu, wpadać w nałogi, robić cokolwiek, aby tylko nie zastanawiać się nad swoim życiem i tych niezaspokojonych potrzeb nie odczuwać. Jednak od czasu do czasu przychodzi taki dzień, w którym te niezaspokojone potrzeby wewnętrzne dochodzą do głosu i dają nam znać o sobie ze zdwojoną siłą. Chociażbyśmy chcieli nie uciekniemy od zaspokojenia naszych potrzeb. Nie można ucieć od siebie i swojego wnętrza.

Nie warto szukać poczucia bezpieczeństwa także w ułudnych wizjach przyszłości. Nasze życie toczy się dzisiaj. Dobrze, a nawet bardzo dobrze jest mieć cele, marzenia, a także wizje ich spełnienia. Mimo wszystko, jeśli myślelibyśmy sobie, że "jeśli tylko będę mieć dom, poczuję się bezpiecznie", "jeśli tylko zarobię daną sumę pieniędzy poczuję się bezpiecznie", "kiedyś jak będziemy mieli dzieci, będziemy w pełni szczęśliwi i spełnieni" itd., to moglibyśmy po pierwsze w przyszłości bardzo się przeliczyć - ponieważ nic nie jest pewne, oprócz tej chwili, która jest teraz, a po drugie moglibyśmy zacząć żyć przyszłością, która może wcale nie nadejść, a przestać cenić codzienność, w której to właśnie możemy odnaleźć zaspokojenie naszych potrzeb (jeśli chcemy doznać ich zaspokojenia musimy zacząć działać już teraz, a nie czekać na "magiczne" ich spełnienie w przyszłości - "same" się nie spełnią - konieczna jest do tego nasza praca).

Na moim własnym przykładzie przekonałam się także, że często szukamy poczucia bezpieczeństwa innym w nieodpowiednim miejscu. Próbujemy znaleźć bezpieczną ostoję wśród innych ludzi (nie szukając w ogóle w nas samych).
Nie czujemy się bezpieczni sami ze sobą i nie potrafimy dać sobie tego bezpieczeństwa, które tak naprawdę musimy odnaleźć właśnie w sobie (bezpiecznie czujemy się jedynie, np. gdy dana osoba poświęca nam uwagę, mówi nam, że jesteśmy wartościowi).
Za wszelką cenę szukamy akceptacji i zrozumienia wśród innych u osób, a jeśli ich nie otrzymamy, czujemy zagrożenie. Boimy się odrzucenia, boimy się być inni, boimy się być sami i nie czujemy się bezpiecznie, spokojnie sami ze sobą.

Ja sama, analizując swoje zachowania, zauważyłam, jak w przeszłości rozpaczliwie i egoistycznie "rzucałam się" na ludzi w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Jeśli moje potrzeby nie zostały zaspokojone, dopadało mnie poczucie beznadziei, totalnej rozpaczy.

Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że źle szukam. Dostrzegłam, że poczucie prawdziwego bezpieczeństwa, akceptacji, mogę odnaleźć tylko w sobie, sama mogę, a nawet powinnam okazać sobie współczucie i miłość w trudnych chwilach. Inni ludzie także mogą okazać mi wsparcie, ale nie są niewyczerpalną studnią bez dna. Znajomość, w której wciąż staramy się czerpać, dając niewiele w zamian, nie ma zbyt wielu szans na przetrwanie. To ja jestem ze sobą przez cały czas. Tylko ja mogę poznać siebie tak w 100%, nauczyć się siebie wspierać w każdej trudnej sytuacji. Nauczyć się tego, jak sprawić, abym poczuła się bardziej bezpieczna.


Jak poczuć się bezpiecznie?



Jeśli poznaliśmy i wypisaliśmy sobie już wszystkie fakty o swoich niezaspokojonych potrzebach z dzieciństwa, wiemy co jak na nas wpłynęło, zastanowiliśmy się nad miejscami, w których zwykle szukaliśmy zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa, możemy zastanowić się nad tym, co według nas jest nam potrzebne, do tego, aby teraz poczuć się bezpiecznie.

Zachęcam Was do stworzenia swojej własnej listy, a poniżej, dla inspiracji, podaję moją.


Co robię, aby poczuć się bezpiecznie?


1. Akceptacja niepewności
Paradoksalnie, aby poczuć się bezpiecznie, uczę się akceptować fakt, że nic nie jest w życiu pewne. Nigdy nie wiem, co się wydarzy w przyszłości. Chociaż miałabym idealny plan, zawsze coś może pójść nie tak. Jeśli zdobędę się na akceptację tego, że wszystko może się zmienić w jednej sekundzie, będę inaczej postrzegać moją rzeczywistość, z większym spokojem. Będę bardziej przygotowana na niespodziewane okoliczności i nie będę na nie reagować aż tak źle.
Uczę się akceptować fakt, że nie da się codziennie czuć idealnie, nie da się codziennie czuć w 100% bezpiecznym, spokojnym. Uczę się żyć z niepewnością, uczę się akceptować rzeczy, na które nie mam wpływu. Akceptuję fakt, że nie wszystko mogę kontrolować, że w rzeczywistości nigdy nie mam pełnej kontroli nad tym, co się może wydarzyć.



2. Moje życie, to moje myśli
Uczę się akceptować fakt, iż strach, lęki, pesymistyczne wizje przyszłości - to wszystko kończy się i zaczyna w mojej głowie. Jestem więc także odpowiedzialna za moje poczucie bezpieczeństwa i zdając sobie z tego sprawę mogę w łatwy sposób sprawić, że poczuję się choć odrobinę lepiej w danym momencie. Mój świat będzie taki, jakim go sobie stworzę, a więc staram się tworzyć także bezpieczną przestrzeń dla siebie w sobie samej.



3. Tu i teraz
Uświadamiając sobie fakt, że moje życie przebiega tylko i wyłącznie w teraźniejszości (wszystko co mam to właśnie ta chwila, to w niej snuję plany na przyszłość, to w niej wspominam przeszłość), dostrzegam to, że mogę poczuć się bezpiecznie właśnie w tej chwili. Jeśli obawiam się o to, czy coś stanie się w przyszłości, to w takim momencie "łapię się" na takich myślach i zadaję sobie pytanie o to, czy rzeczywiście jest sens zamartwiać się o te przyszłe chwile? Przecież jestem tu, teraz, w tej chwili, nic mi nie grozi, czuję się bezpiecznie. Przyszłość może przynieść ze sobą najróżniejsze rzeczy. Moje plany mogą się spełnić lub nie, ale doceniając chwilę, w której jestem teraz mogę być w niej rzeczywiście szczęśliwa, spokojna, bezpieczna. Teraz po prostu jestem, żyję, oddycham, doceniam ten wspaniały dar i czuję, że życie samo w sobie to przecież tak wiele.



4. Przestrzeń wokół i wewnątrz mnie
Tworzę sobie bezpieczne miejsce - w sobie jak i "na zewnątrz". W stresowej sytuacji, gdy czuję się zagrożona, bezradna i bezbronna zamykam oczy i nabieram kilka głębokich wdechów. To zawsze na mnie działa. Jeśli mam możliwość udaję się jakieś ustronne miejsce i przebywam chwilę w ciszy lub patrzę na ładne widoki (szczególnie zieleń, która zawsze mnie uspokaja). W mieszkaniu mam swoją własną przestrzeń, do której wiem, że mogę się udać, gdy potrzebuję wyciszenia, uspokojenia. Robię wtedy praktykę jogi oraz medytację, podczas których staram się podchodzić do siebie z miłością, "przytulić siebie". Takie praktyki są dla mnie ogromnym źródłem miłości wewnętrznej i zwykle po nich oraz w ich trakcie czuję się spokojnie, bezpiecznie, otoczona miłością. Staram się też tworzyć taką listę miejsc oraz sytuacji, w których czuję się bezpiecznie (np. w ciepłej kąpieli, pływając w morzu, siedząc pośród szumiących drzew) i wybierać się tam, gdy czuję, że potrzebuję odnaleźć w sobie więcej akceptacji i spokoju.
Czuję się bardziej bezpiecznie, dzięki temu, że posiadam mniej, ale posiadam rzeczy, które są dla mnie naprawdę istotne, potrzebne, praktyczne. Jestem przekonana, że w domu pełnym przedmiotów, bałaganu i rzeczy, których w ogóle nie używam, nie czułabym się tak komfortowo.
Staram się nie oglądać i nie słuchać wiadomości (tych w telewizji, której w ogóle nie posiadam oraz ogólnie różnych negatywnych informacji). Wiem, że ważne informacje odnajdą zawsze do mnie drogę, poprzez chociażby Facebooka lub moich znajomych, a na co dzień unikam dodatkowego denerwowania się nieprzyjemnymi faktami.
Unikam ludzi, którzy mają na mnie negatywny wpływ (np. osób, które mnie poniżają lub ciągle narzekają).



5.Pytania
Staram się odnaleźć odpowiedzi na pytania egzystencjalne, które najbardziej mnie nurtują. Oczywiście najpierw odnajduję czas na to, aby sobie te pytania postawić, zastanowić się nad tym, co jest dla mnie ważne. Jeśli mam już konkretną listę pytań, staram się zgłębiać poszczególne tematy (także przy pomocy książek/internetu/znajomych). Często brak poczucia bezpieczeństwa bierze się stąd, że wciąż powracają do nas jakieś nierozwiązane sprawy, czy pytania, które nas nurtują, ale nie chce nam się lub nie mamy na tyle czasu, aby szukać na nie odpowiedzi. Zauważyłam, że takie regularne (np. raz na miesiąc) robienie sobie listy pytań, na które chcemy poznać odpowiedź, bardzo pomaga mi w drodze do samopoznania, a także do osiągnięcia wewnętrznego spokoju.



6. Ludzie wokół mnie
Towarzystwo, w którym przebywamy, także może mieć wpływ na nasze poczucie bezpieczeństwa (nie chodzi mi tutaj o to, aby uzależniać swoje poczucie bezpieczeństwa od konkretnych osób w naszym życiu, ale aby mądrze dobierać sobie takie osoby, bo one także mają na nas wpływ). Dobrze jest zauważać w swoim towarzystwie osoby, które wpływają na nas niekorzystnie, są "wampirami energetycznymi" i od takich osób stronić.
Moim zdaniem to ważne, aby wśród naszych znajomych znalazły się i takie osoby, do których wiemy, że możemy zawsze zwrócić się o pomoc, że są dla nas dostępni niezależnie od tego, co się wydarzy. Sama świadomość tego, że są takie osoby, sprawia, że czujemy się komfortowo. A jeśli nie mamy takich osób wśród znajomych? W takim wypadku nie wystarczy tylko czekać, aż same się pojawią. Trzeba zacząć szukać, wychodzić w miejsca, gdzie wiemy, że możemy spotkać takich ludzi, z jakimi chcielibyśmy się przyjaźnić (np. zapisać się na kurs malarstwa, iść na sąsiedzką jogę w parku, pójść na wolontariat itd.). Czasem znajomość "sama nas napotka", a czasem trzeba jej troszkę dopomóc. Myślę, że każdy z nas potrzebuje choć jednej takiej osoby, o której wie, że może do niej zadzwonić nawet o 3 w nocy. Nie mówię tutaj o tym, aby obarczać taką osobę naszymi wszystkimi problemami i uzależniać nasze poczucie bezpieczeństwa od jej obecności, ale chodzi mi o to, że dobrze jest mieć kogoś takiego, kto w trudnej sytuacji po prostu posiedzi z nami, przyjmie nas z otwartymi ramionami, doda otuchy samą obecnością.



7. Identyfikacja lęków
Regularnie (ale też nie nazbyt często) staram się analizować moje największe obawy, lęki, aby wiedzieć, co mogę zrobić, by je zwalczać. Często wypunktowanie naszych największych obaw, ukazuje nam kierunek, w którym powinniśmy się poruszać. Czasem jedyną opcją, w pokonaniu lęku, jest jak najszybsze stawienie mu czoła. Po fakcie często okazuje się, że nie było wcale tak źle, a my jesteśmy zadowoleni z siebie i cieszymy się, że daliśmy radę, podbudowujemy swoje poczucie własnej wartości, a także czujemy się bardziej bezpieczni, bo widzimy, że sami dajemy sobie świetnie radę w przezwyciężaniu swoich "strachów".



8. Małe gesty
Codziennie uśmiecham się do siebie, gdy widzę się w lustrze. Niewielki gest, ale tak wiele znaczy. Uśmiech potrafi zdziałać cuda, nawet taki, posłany samej sobie. Dbam o siebie pod względem fizycznym (regularne ćwiczenia, zdrowe jedzenie), co sprawia, że mam lepsze samopoczucie, czuję się "zaopiekowana" przez samą siebie. Staram się wsłuchiwać w swoje potrzeby - wtedy mogę je także lepiej komunikować innym. Jeśli dobrze znam siebie, to znam też swoje reakcje, jestem lepiej przygotowana na różne sytuacje. Umiem się podbudować i odnaleźć dobre strony w trudnych chwilach.



9. Wewnętrzna miłość i dbanie o siebie
Uczę się tego, że jestem wystarczająco dobra. Uczę się tego, że sobie poradzę, że nikt nie może podjąć decyzji za mnie. Niezależnie od tego jakie będą skutki moich decyzji, uczę się przyjmować je z akceptacją i wyciągać z nich cenne lekcje. Staram się znaleźć dla siebie czas, zrobić coś dobrego dla siebie (czasem nawet zjedzenie kubeczka lodów w uroczej kawiarence potrafi odmienić nasz dzień). Uczę się być dobra dla siebie, traktować się z szacunkiem, doradzać samej sobie tak, jak doradziłabym najlepszej przyjaciółce. Uczę się być dla siebie po prostu człowiekiem, który też zasługuje na miłość i odrobinę ciepła. Staram się pamiętać o tym, że nigdy nie jest za późno na to, aby coś zmienić, w momencie, gdy czuję, że właśnie takiej zmiany mi potrzeba.



10. Emocje
Staram się nie tłumić w sobie emocji. Oczywiście nie chodzi mi o to, że podczas jakiejś sprzeczki nagle wybucham, złoszczę się i krzyczę do woli (wręcz przeciwnie, w takich sytuacjach staram się ochłonąć i powrócić do rozmowy po kilku minutach). Chodzi mi o takie momenty, w których jestem sama, czuję potrzebę wypłakania się, czasem pogadania sama do siebie. Po prostu robię to. I to mi pomaga. Czasem uwolnienie emocji, powiedzenie na głos tego, co nas dręczy i usłyszenie swoich myśli jest bardzo pomocne. Wiem, że jeśli tłamsiłabym w sobie takie emocje i nie dociekała ich przyczyn, z pewnością nie czułabym się dobrze sama ze sobą.


Tak jak wspominałam w punkcie pierwszym powyższej listy - nic w życiu nie jest pewne (co niby jest takie oczywiste, ale często w swoim sposobie myślenia o przyszłości o tym zapominamy i zakładamy z góry, że będzie tak jak sobie myślimy). Mogą zdarzyć się chwile, w których poczujemy się bezbronni jak malutkie dziecko. Mimo wszystko, jeśli na co dzień będziemy starać się obchodzić się ze sobą z miłością, poznawać siebie, zagłębiać się w swoje wnętrze, być swoim przyjacielem, łatwiej będzie nam i w takich momentach znaleźć dla siebie odrobinę ciepłych uczuć i akceptacji, a myślę, że to jest właśnie to, czego w trudnych chwilach oczekujemy.
Dobrze jest móc odnaleźć takie uczucia i poczucie bezpieczeństwa w swoim sercu. Dobrze jest poczuć się bezpiecznie tu i teraz, właśnie w tej chwili, w swojej duszy.
Życzę Wam kochani z całego serca, jak najwięcej takich właśnie chwil.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz