sobota, 28 stycznia 2017

Przypadkowe kulinarne odkrycie - wytrawne placuszki




Jak każda osoba na diecie bezglutenowej, jestem przyzwyczajona do częstego eksperymentowania w kuchni. Szczególnie chodzi tutaj o łączenie ze sobą różnych rodzajów mąk, w przeróżnych proporcjach. Ostatnio umyśliło mi się spróbowanie połączenia mąki ze zmielonym siemieniem lnianym i ... wyszło z tego coś pysznego :)

Wytrawne placuszki


Składniki:


- 400 g mąki - ja użyłam mieszanki bezglutenowej do pieczenia chleba, dobra będzie też mieszanka do naleśników lub mąka owsiana
- 4 łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżka ksylitolu (lub cukru trzcinowego)
- 250 ml wrzątku
- około 200 ml wody (dolewam na oko - konsystencja ciasta ma być trochę gęstsza niż ciasto naleśnikowe, może też być bardzo gęsta - zależy czy chcemy placuszki bardziej zwarte, malutkie, czy większe, przypominające naleśniki)
- olej kokosowy lub inny(około 2 łyżki)
- sól do smaku

Wykonanie:

  1. Zmielone siemię lniane zalewamy wrzątkiem (w szklance), pozostawiamy do ostygnięcia.
  2. Do miski wsypujemy: cukier, mąkę, proszek, sól i mieszamy. Dodajemy wodę (nie wrzątek), olej, siemię lniane i mieszamy powoli. Dolewamy tyle wody, w zależności od tego jaką konsystencję chcemy uzyskać. Ja uzyskałam konsystencję przypominającą budyń.
  3. Smażymy placuszki na rozgrzanej, nasmarowanej olejem patelni.
  4. Placuszki smakują najlepiej z nadzieniem jak do tortilli, również można je jeden dzień przechowywać w lodówce, ponieważ po tym czasie smakują jeszcze lepiej :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz