poniedziałek, 19 listopada 2018

Ocenianie innych || Autorefleksje



Odkąd pamiętam, byłam uczona ciągłego oceniania i wypowiadania się w negatywny sposób o innych. Taki sposób postrzegania świata głęboko zapadł mi w pamięć i do pewnego czasu, wciąż podążałam szlakiem utartych schematów myślowych, swobodnie osądzając innych i nie widząc w tym nic złego. Ot po prostu, miałam wrażenie, że oceniając, wypowiadam (na głos lub w myślach) swoją opinię.

Dopiero jakiś czas temu zaczęłam interesować się pogłębianiem samoświadomości, życiem w zgodzie ze sobą. Zauważyłam też, jak często czuję się zdenerwowana poprzez zachowania innych osób, aż w końcu dostrzegłam, że jest to związane z tym, iż nieustannie oceniam innych.

Chciałoby się tak ładnie napisać, że odkąd zaczęłam zwracać uwagę na kwestię oceniania, nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki ten problem zniknął z mojej rzeczywistości. Mimo wszystko tak się nie stało. Tak naprawdę, zawsze trzeba włożyć ogrom pracy w zmianę myślenia, postrzegania pewnych spraw, zmianę schematów myślowych, których byliśmy uczeni lub które sami wykształciliśmy w odpowiedzi na postarzające się sytuacje, z którymi mieliśmy styczność.

W tym wpisie chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi kwestii oceniania innych i być może zainspirować Was kilkoma sposobami na przeanalizowanie swojego sposobu myślenia, dzięki którym możemy dowiedzieć się czegoś nowego o sobie.


W jakich sytuacjach oceniamy innych?


Z mojego doświadczenia wynika (sama kiedyś również tak robiłam), że oceniać możemy prawie w każdej sytuacji, w każdym nowym lub znanym nam miejscu i nawet wiele razy każdego dnia. Trzeba też zaznaczyć, że porównywanie się (od czasu do czasu) z innymi w myślach jest naturalne i nie jesteśmy w stanie całkowicie go "usunąć" z naszego życia, może być ono w jakimś sensie pozytywne - jeśli jest to po prostu obserwacja (np. zauważamy, że koleżanka awansuje i dzięki temu mamy większą motywację do pracy), jednak jeśli porównywanie i ocenianie innych zaczyna stanowić większą część naszych myśli (skupiamy się głównie na tym i nie jest to dla nas motywujące, a dołujące - np. koleżanka awansuje, a my myślimy: "na pewno udało się jej to przypadkiem, bo nie jest dość mądra, żeby sama to osiągnąć", albo :"ona ma idealne życie, jej się udało, ale ja to na pewno nie dam rady"), to wtedy nie jest z pewnością czymś zdrowym (i pisząc dzisiaj o ocenianiu, mam na myśli takie właśnie ocenianie, które ma miejsce w naszych myślach bardzo często).

Czym jest spowodowane ciągłe ocenianie innych?

Przyczyn może być sporo, tak naprawdę każdy może oceniać, będąc powodowany innym impulsem.

Czasem nieświadomie oceniamy, ponieważ mówiąc lub myśląc o innych źle, chwilowo podbudowujemy swoje ego, czujemy się "lepsi" sprawiając, że poprzez naszą ocenę, inni wydają się nam pod jakimś względem "gorsi" od nas samych. Taki stan nie trwa jednak wiecznie, ponieważ za jakiś czas jednak znowu czujemy się gorzej, dodatkowo dopadają nas kumulujące się emocje i wyrzuty sumienia (ale nie jesteśmy świadomi tego, że to samopoczucie jest spowodowane również ocenianiem innych).
Często decydujemy się także na kolejny "akt" oceniania, ponieważ dzięki niemu możemy szybko zyskać nową znajomość. Mówimy źle o innych w towarzystwie, bo po prostu nie mamy o czym rozmawiać, nie mamy wspólnych tematów z naszym rozmówcą, a czujemy, że szybko może nas połączyć "więź" oparta na wypunktowaniu rzeczy (miejsc, cech lub osób itd.), których wspólnie nie lubimy.
Oceniamy często według kryteriów wpojonych nam przez media, wychowanie, środowisko, w którym żyjemy. Nie zastanawiamy się nad tym, czy te kryteria są prawdziwe i czy mogą odnosić się do każdego, po prostu przyjmujemy je za pewnik i żyjemy z nimi, ponieważ jest nam tak wygodnie i łatwiej (postrzegać świat używając skrótów myślowych, stereotypów).
Nie myślimy o tym, że automatycznie oceniamy, czy też przypisujemy komuś łatkę. Jeśli patrzymy na daną sytuację, to wydaje się nam, że to, co widzimy z naszego punktu widzenia, jest prawdziwe i nie mamy w zwyczaju zastanawiać się nad tym, czy nasz sposób myślenia jest w 100% słuszny, raczej po prostu żywimy głębokie przeświadczenie o swojej racji. Swobodnie przyzwalamy sobie na tworzenie swojej własnej skali tego, kto jest dobry, a kto gorszy i wydaje nam się, że to my zawsze dobrze wiemy, co dla kogo byłoby słuszne. Z drugiej strony bardzo oburzamy się gdy ktoś inny ocenia nas.


Pułapka perfekcjonistycznego nieoceniania


Kiedy zaczęłam zgłębiać temat oceniania, wpadłam w pułapkę perfekcjonizmu. Starałam się na siłę wyeliminować ocenianie z mojego życia i chciałam, żeby stało się to tu i teraz. Jednak, że nie było to możliwe, zaczęłam robić sobie ogromne wyrzuty sumienia w momencie, gdy kogoś oceniłam. I znalazłam się w błędnym kole.

W rezultacie doszłam do wniosku, że wszystko można zmienić, ale czasem trzeba też robić to powoli i małymi krokami. Tak jest też w przypadku oceniania.
Może nie udało mi się od niego uwolnić w 100% (bo do tego też nie dążę, wiem, że to nie jest możliwe :)), ale zaczęłam dostrzegać to, że dzięki analizie "oceniających myśli", które pojawiają się w mojej głowie, mogę zmienić swój sposób myślenia i podejście do wielu spraw, a także sprawić, iż takie ocenianie będzie pojawiać się w moich myślach rzadziej.


To, co drażni cię i irytuje w innych, odnosi się w jakiś sposób do Ciebie


Warto przyglądnąć się, co irytuje nas w danej osobie w konkretnej sytuacji i zapytać siebie: dlaczego właśnie ta sprawa jest dla mnie tak denerwująca i sprawia, że krytycznie patrzę na daną osobę? Poniżej podam kilka przykładów, które ukazują w jaki sposób możemy odnieść oceniające myśli o kimś, do samych siebie i czego możemy się z nich nauczyć.


Przykłady oceniania innych w myślach i analizy swojego sposobu myślenia:

- Złości mnie koleżanka, której wszystko wydaje się przychodzić z łatwością, która zmienia coś w swoim życiu, próbuje nowych rzeczy i zdarza mi się myśleć o niej z zawiścią. --- Dlaczego tak myślę? --- Być może czuję, że sama powinnam coś zrobić, zmienić w swoim postępowaniu, spróbować nowych rzeczy, a widząc, że ta koleżanka próbuje i jej się udaje, czuję dyskomfort, bo ta sytuacja przypomina mi podświadomie o tym, że sama nic jeszcze nie zrobiłam w tym kierunku. Powinnam zauważyć też, że nikomu nic nie przychodzi tak naprawdę łatwo, często skoro dana osoba zyskuje w jakimś aspekcie, gdzieś indziej musi stracić, coś musiała poświęcić, aby się udało, ale ja o tym nie wiem, bo czasem ludzie wolą mówić o swoich sukcesach, ale o porażkach i wyrzeczeniach nie zawsze chcą wspominać.

- Czuję, że ludzie mnie nie szanują, olewają, nie traktują mnie poważnie --- Dlaczego tak jest?--- Być może to ja sama na co dzień, myślę o sobie źle, obwiniam się. Nie poświęcam sobie czasu i nie próbuję się zaprzyjaźnić sama ze sobą. Uważam, że nie jestem dobrą osobą, że mam dużo negatywnych cech i nie nadaję się na dobrego partnera do rozmowy/pracy/zabawy. A skoro sama tak siebie taktuję, to podobnie będą mnie oceniać i traktować inne osoby.



Za każdym razem to, że kogoś oceniamy, jest to tak naprawdę związane nie z tą osobą i tym, co ona robi, ale przede wszystkim z nami i z tym jak sami myślimy o sobie. Często jest tak, że sytuacje, które budzą w nas wyraźne emocje, dają nam do zrozumienia, że w tej dziedzinie sami powinniśmy się przyjrzeć sobie, przepracować ten temat ze sobą. Warto jest poświęcić chwilę czasu, jeśli zauważymy, że oceniliśmy kogoś, na zastanowienie się dlaczego tak pomyśleliśmy, jaką "wrażliwą strunę" poruszyła w nas ta sytuacja i wyciągnięcie wniosków dla samych siebie.


"Łap się" na ocenianiu


Każdy od czasu do czasu będzie musiał zmierzyć się z "oceniającymi" myślami. Nie jesteśmy idealni i jeśli przez dużą część życia byliśmy przyzwyczajeni do danego sposobu myślenia, to teraz także będzie on do nas czasem powracał, niejednokrotnie (np. w gorszych chwilach) ze zdwojoną siłą.


Co warto zrobić, gdy zauważymy, że zaczęliśmy kogoś oceniać w myślach?

Po pierwsze zauważ tą myśl i powstrzymaj się od dalszego oceniania. Możesz:

- odwrócić tą myśl i powtórzyć ją (np. Myśl oceniająca: Ola jest strasznie rozrzutna. -- Odwracamy --- Ola bardzo rozsądnie wydaje pieniądze.), w ten sposób powstrzymamy swój "oceniający myślotok". Następnie możemy pomyśleć: "Kim ja jestem żeby oceniać z góry Olę, dlaczego niby jestem lepsza od niej?", "Każdy działa na swój sposób, najlepiej jak umie w danej sytuacji", "Czy nie było kiedyś w życiu sytuacji, w której postąpiłam podobnie jak Ola?".


- zamiast oceniania, powiedz do siebie w myślach, co widzisz - np. Myśl oceniająca: "Młoda dziewczyna w autobusie zajęła miejsce siedzące i nie ustąpiła osobie starszej, ależ jest niekulturalna!" --- opisz w myślach, co widzisz, bez oceniania (opisujemy co widzimy, w taki sposób, w jaki opisalibyśmy to osobie niewidomej) ---- np. "Dziewczyna siedzi na miejscu w autobusie, przy oknie, starsze osoby stoją w przejściu, przy drzwiach." Taki sposób myślenia, może się początkowo wydawać nienaturalny. Po jakimś czasie taki "opisowy" sposób postrzegania danych sytuacji, bez oceniania wejdzie nam w nawyk i dzięki temu łatwiej będziemy mogli zapanować nad ocenianiem innych.


- spróbuj zrozumieć daną osobę - zapytaj siebie: Co ja tak naprawdę wiem o tej osobie? Czy znam ją dobrze? Czy wiem, że tak też zachowuje się na co dzień? Czy wiem tak naprawdę kim jest, co lubi, jaką ma historię i codzienne problemy? Czy wiem jakie miała przeżycia w swoim życiu i jak one mogły na nią wpłynąć? Czy wiem jakie miała dzieciństwo? Czy wiem, co może być powodem tego, że w tej sytuacji zachowała się w ten, a nie inny sposób?
Jeśli dłużej zastanowisz się nad daną sprawą, być może dostrzeżesz, iż konkretna osoba mogła się tak się zachować, ponieważ z jej perspektywy było to np. logiczne/ naturalne/ w porządku.
Możesz też porozmawiać szczerze, w cztery oczy z daną osobą i zapytać dlaczego tak zrobiła. Może się wtedy okazać, że w ogóle nie spodziewamy się, jaka motywacja kryła się za tym konkretnym zachowaniem. Poprzez taką rozmowę, możemy także zainspirować daną osobę do dostrzeżenia i zastanowienia się nad motywami jej działania, bo być może sama nie zastanawiała się wcześniej nad tym.
Czasem pomimo starań i rozmowy ciężko jest nam zrozumieć i pogodzić się z tym, że dana osoba zachowała się w określony sposób. Wtedy możemy spróbować po prostu zaakceptować to, że (jeśli dane działanie tej osoby nie krzywdzi nas w jakiś sposób) ma ona prawo do innego podejścia do życia i my nie musimy go rozumieć, tak samo jak nie każdy zrozumie nas. I to jest w porządku.


- powtórz tą myśl w odniesieniu do siebie i zastanów się, jak ona się odnosi do Twojego zachowania  - np. myśl oceniająca: Zuzia wcale nie liczy się ze zdaniem innych, wyraża swoją opinię niezależnie od sytuacji. --- ta myśl w odniesieniu do mnie --- Tutaj podstawiamy zamiast imienia danej osoby siebie:"Ja nie liczę się ze zdaniem innych, wyrażam swoją opinię niezależnie od sytuacji", a następnie zastanawiamy się, czy zdanie teraz jest prawdziwe? Jeśli nie jest, to jakie jest nasze zachowanie w takiej sytuacji? Staramy się tak zmienić to zadnie, aby stworzyć takie stwierdzenie o nas, które jest prawdziwe. Być może jest tak: " Ja za bardzo przejmuję się zdaniem innych, w związku z czym, nie wyrażam głośno swojej opinii w żadnej sytuacji, raczej czekam, co dana osoba powie i dopiero wtedy się wypowiadam, tak, aby jej nie urazić." Następnie zastanawiamy się, co ta sytuacja mówi nam o nas samych - np. "w tej sytuacji to, że Zuzia mocno podkreśla swoje zadnie, zdenerwowało mnie, ponieważ sama boję się głośno powiedzieć co myślę." Następnie możemy zastanowić się, czego dana sytuacja nas uczy i co możemy zrobić, aby nas już nie denerwowała. Np. "Mogę zgłębić temat asertywności i zacząć uczyć się wrażać swoje zdanie."


Jak zapewne zauważyliście, oceniające myśli w pewnym sensie mogą stać się naszym sprzymierzeńcem - jeśli dzięki nim poddamy nasze postrzeganie innych osób, krótkiej samoanalizie, będziemy mieli szansę dostrzec te elementy naszego zachowania, które chcielibyśmy zmienić.


Twój świat jest tworzony przez Twoje myśli



Kiedyś, czytając podobne słowa, zaśmiałabym się w głos, uznając je za "parapsychologiczne" i coachingowe sformułowanie. W tym momencie uważam, że w rzeczywistości tak właśnie tworzymy swoje postrzeganie świata, a każda myśl, każde wypowiadane zdanie i każda opinia, ma wpływ na to, jak w przyszłości będziemy postrzegać samych siebie i swoją rzeczywistość.

Skoro więc nasze myśli mają tak duże znaczenie, czy jest sens poświęcać tak dużą część swojego czasu na negatywne myślenie i wypowiadanie się o innych?
Czy jeśli obmówię kogoś za plecami, to będę się dzięki temu czuła w dłuższej perspektywie lepiej, czy gorzej?
Czy jeśli będę negatywnie mówić o danej osobie, to zmieni to coś na lepsze, np. czy nasze stosunki się pogorszą czy poprawią? Jak poczuje się ta osoba, gdy dowie się, że tak o niej mówiłam? Jak ja wtedy się poczuję i jak będę myśleć o sobie?
Czy chciałabym, żeby inni skupiali się na moich niedociągnięciach, czy raczej doceniali moje dobre strony? Skoro chcę, żeby inni dostrzegali to, co we mnie dobre, to może powinnam tak samo odnosić się do nich?
Czy w przyszłości takie regularnie i bezrefleksyjnie wypowiadane słowa lub oceniające myśli, zaowocują czymś pozytywnym w moim życiu?


Ocenianie stereotypami


Myślę, że czasem możemy też paść ofiarą przyswojonych przez nas stereotypów w przewrotny sposób. Np. jeśli przez całe życie kojarzyliśmy osoby, które mają więcej pieniędzy z ogólnie mówiąc "złymi" osobami, to sami będziemy także starać się nie być bogaci, poprzez to, że podświadomie nie chcemy być postrzegani jako takie osoby, nie chcemy być źli (a bogactwo, w dużym skrócie myślowym, właśnie z tym nam się kojarzy).
Np. jeśli przez dużą część życia z zazdrością patrzyliśmy na osoby, które dużo podróżują (choć sami też chcielibyśmy podróżować), mówiliśmy, że jest to złe, bo np. powinny być więcej z rodziną, przeznaczyć pieniądze na inne, "ważniejsze" sprawy, powinny mieć "stabilny" tryb życia, to podświadomie będziemy oddalać od siebie spełnienie naszego marzenia o podróżowaniu i będziemy robić to, co społeczeństwo wokół nas, mówi nam, że "powinniśmy".

Przyciągamy do siebie to, o czym myślimy. Dlatego warto przyjrzeć się swoim poglądom na temat innych i sposobowi w jaki wpływają one na naszą rzeczywistość.



Nic nie jest w 100% białe lub w 100% czarne. Świat to odcienie szarości.



Może nam się wydawać, że widząc człowieka w konkretnej sytuacji, wiemy i możemy jasno stwierdzić, kim jest i co nim kieruje (np. widzimy osobę z dzieckiem, kupującą jedzenie o wątpliwej jakości - nasza pierwsza myśl to często: "co ona kupuje, będzie dawać to dziecku do jedzenia?! Wyrodna matka..."), jednak często nie znamy prawdziwych przyczyn i późniejszych działań danej osoby (np. w tym wypadku osoba opiekująca się dzieckiem może nawet nie być jego mamą, może też kupować jedzenie dla siebie lub w ogóle dla kogoś innego, a może też kupuje coś, czego wcale nie będzie jadła, ale wykorzysta to do zrobienia jakiegoś kosmetyku lub dekoracji - możliwości jest niezliczenie wiele). Często nasz mózg, stykając się z różnymi sytuacjami używa skrótów myślowych (tak jest szybciej, łatwiej i pewniej, bo myślimy w znany nam już sposób), co niekoniecznie zawsze się sprawdza. Każdy z nas myśli i postrzega świat choćby w odrobinę inny sposób.


Dobrze jest pamiętać o tym, że każdy jest po prostu inny. Kierujemy się w danym momencie życia innymi kryteriami, jesteśmy na różnym etapie samorozwoju, żyjemy w odrobinę innym środowisku, mamy inne przeżycia, które nas ukształtowały, mamy prawo do błędów, do tego, by się mylić. Każdy ma prawo mieć inne zdanie (od naszego), inaczej się zachowywać.
Byłoby pięknie i wręcz sielankowo, gdybyśmy zamiast najczęściej dostrzegać w innych te najgorsze z cech, najpierw starali się zobaczyć i docenić te dobre, widzieć jak wiele możemy się od nich nauczyć, czym mogą nas zainspirować. Każdy z nas jest wyjątkowy i każdy może wnieść coś nowego w życie drugiej osoby.


                                                                         ....


Podczas tworzenia tego wpisu (a zajęło mi to około dwóch tygodni), sama wielokrotnie łapałam się na oceniającym myśleniu, czy też mówieniu o innych w oceniający sposób. Szczerze przyznaję, że  zmienienie nawyków myślowych w tym aspekcie zajmuje mi sporo czasu, ale rzeczywiście się staram i widzę, że analizowanie moich "oceniających myśli", wiele powiedziało mi o mnie samej. Zaczęłam też pracować nad tymi cechami i elementami mojej codzienności, o których wcześniej wolałam nie myśleć. Przekonałam się, że nawet kwestia oceniania innych może, jeśli do niej odpowiednio podejdziemy, być dla nas swego rodzaju drogowskazem i pokierować nas w takie miejsca naszej osobowości, w które wcześniej nie mieliśmy odwagi zaglądać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz