czwartek, 13 lutego 2020

Mam tylko jeden...


Ostatnio w mediach społecznościowych, bardzo popularny stał się temat dzielenia się listą rzeczy, których ma się tylko jedną sztukę. Zainspirowana podsumowaniem, które obejrzałam na kanale Ani, stwierdziłam, że i ja podejmę się wyzwania, a więc w dzisiejszym poście krótko opiszę, jakie przedmioty w moim posiadaniu, występują w pojedynczym egzemplarzu.

Mam tylko 1:

- Notatnik, w którym na co dzień notuję moje przemyślenia (kiedyś miałam mnóstwo zeszytów, wciąż kupowałam kolejne, chociaż nie skończyłam jeszcze używać poprzedniego)

- Szampon i odżywkę do włosów - w przeszłości zwykle miałam po kilka szamponów i kilka odżywek, w tym momencie sprawdza mi się bardzo taka prostota w pielęgnacji włosów

- Portfel (który sama uszyłam) - w przeszłości posiadałam co najmniej kilka (w rezultacie i tak używałam tylko jednego)

- Zegarek - jeden w zupełności mi wystarcza

- Kapelusz - chociaż nie jestem z niego tak w 100% zadowolona (jest trochę za duży), więc pewnie w przyszłości będę chciała go wymienić na jakiś bardziej dopasowany do moich potrzeb (ale wciąż pozostanę przy jednej sztuce)

- "Płatek" do demakijażu (czyli rękawica Glov)

- Pierścionek, który dodatkowo jest przedmiotem sentymentalnym

- Plecak - który jest niewielki i poręczny, mieści wszystko, co trzeba mieć przy sobie na każdej wycieczce

- Słuchawki (używam słuchawek dousznych, od mojego telefonu)

- Okulary przeciwsłoneczne

- Spódnicę (zawsze miałam ich dużo, ale okazało się, że tak naprawdę to nie lubię spódnic, rzadko je noszę, jedynie ta jedna, którą mam teraz, jest dla mnie wygodna i praktyczna)

- Laptop, tablet (który jest moją biblioteczką), telefon, aparat fotograficzny, statyw

- Butelkę perfum - w przeszłości miałam ich strasznie dużo, a i tak nie używałam, ponieważ często mają dla mnie zbyt mocny zapach

- Poduszkę do spania (kiedyś miałam mnóstwo poduszek "dekoracyjnych" na łóżku, oprócz tej, której używałam do spania, były dla mnie tylko utrudnieniem podczas ścielenia łóżka)

- Maskarę, kredkę do brwi, kredkę do oczu, puder, krem bb, balsam do ciała (większość kosmetyków mam w pojedynczej sztuce)

- Butelkę termiczną na wodę (firmy Manna, tutaj butelka podobna do mojej)

- Pamiątkowy magnes na lodówkę (zostawiłam sobie tylko jeden, taki, który najbardziej mi się podobał)

- Zdjęcie wyeksponowane w przestrzeni domu (czyli moja tablica wizji, o której wspominałam niedawno na Instagramie)

- Dekorację wiszącą na ścianie (malutki obrazek diy, z liści)

- Deskę do krojenia


Przedmioty wchodzące w skład powyższej listy, będę w przyszłości dokładniej opisywać na moim Instagramie, gdzie regularnie pojawiają się wpisy, z cyklu o rzeczach, które posiadam.

Myślę, że naprawdę warto spróbować stworzyć sobie taką swoją listę przedmiotów (których posiadamy tylko jedną sztukę). Takie (pozornie bardzo proste) ćwiczenie może być pomocne w momencie, gdy chcemy pozbyć się z naszej przestrzeni niepotrzebnych przedmiotów, ponieważ skłania zastanowienia się nad tym, co mamy, co jest nam potrzebne i czego naprawdę potrzebujemy. Podczas tworzenia listy możemy także mocniej zastanowić się nad wartością jaką mają dla nas przedmioty, których używamy na co dzień i docenić fakt, iż możemy mieć je w swoim posiadaniu.

W przeszłości sformułowanie "mieć tylko jeden" odebrałabym raczej negatywnie. Teraz widzę, że moje podejście mocno się zmieniło i w tym momencie lubię doceniać prostotę oraz praktyczność, którą niesie ze sobą posiadanie niewielkiej ilości przedmiotów. Myślę, że jeśli w wielu dziedzinach życia postawimy przede wszystkim na jakość, to naprawdę możemy na takim rozwiązaniu bardzo skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz