piątek, 18 stycznia 2019

Rozsądne korzystanie z Instagrama | Jak mi idzie?


Jeśli śledzicie moje wpisy, z pewnością pamiętacie ten post, w którym wspominałam o moim detoksie od instagrama oraz o tym, że w przyszłości chcę zmienić sposób w jaki korzystam z tej aplikacji. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami oraz wątpliwościami, które zrodziły się w mojej głowie na przestrzeni ostatnich miesięcy, podczas gdy uczyłam się mojego nowego sposobu użytkowania Instagrama.


Zmiany


Na samym początku chciałabym wspomnieć o tym, jak w tym momencie wygląda moje korzystanie z Instagrama.
Powiem Wam, że udaje mi się spełniać moje założenia i korzystam z aplikacji dwa lub trzy razy w tygodniu. Jest też tak, że jeśli używam Instagrama powiedzmy w piątek, to staram się robić sobie jednodniową przerwę i nie używać go na następny dzień, tylko dopiero w niedzielę.
Nie jest też tak, że używam Instagrama przez cały dzień - daję sobie na to ustaloną liczbę godzin w zależności od dnia i staram się jej nie przekraczać (np. poniedziałek - 1 godzina, środa - 2 godziny, piątek - 3 godziny).
Staram się też nie używać Instagrama na weekendzie, ponieważ przeważnie spędzam wtedy czas z innymi osobami lub robię coś, aby rozwijać swoje zainteresowania, a więc nie chcę mieć dodatkowych rozpraszaczy.
Nie przeglądam też całej tablicy "nowości". Moja aktywność ogranicza się do postowania konkretnego zdjęcia i wpisu, komentowania pod moimi zdjęciami oraz zdjęciami innych osób, które w jakiś sposób mnie poruszyły (wzbudziły emocje, zaciekawiły itp.), wrzucania zdjęć na stories, polubiania zdjęć, które rzeczywiście mi się spodobały, odwiedzania znanych mi lepiej kont i rozmów prywatnych.
W związku z tym, że korzystam z Instagrama w bardzo ograniczonym czasie, nie zdążyłam się jeszcze zabrać, za dokładne przeglądnięcie całej listy kont, które obserwuję, ale liczę na to, że w przyszłości przyglądnę się im wszystkim bliżej.
Teraz, gdy już wszystkie kwestie "techniczne" zostały wyjaśnione, możemy przejść do dalszej części wpisu :).



Mętlik



Miałam ostatnio takie chwile, gdy w moich myślach pojawiał się mętlik. Z jednej strony strasznie chciałam dzielić się wszystkim, opisywać, nagrywać, wstawiać mnóstwo zdjęć, opowiadać na stories tak często jak wcześniej. Dostawałam też sporo wiadomości, z których wynikało, że obserwujące mnie osoby bardzo chciałyby, aby moja aktywność powróciła do stanu sprzed długiego detoksu instagramowego.
Niezmiernie cieszyło mnie, że wiele osób podsyła mi propozycje tematów, które mogłabym poruszyć, a z drugiej strony czułam presję - wydawało mi się, że ich wszystkich zawodzę nie poruszając tych wszystkich kwestii od razu, nie będąc ciągle dostępna „do pogadania” itd.



Zazdrość



Było też tak, że po trochę zazdrościłam osobom, które są tam codziennie, komentują, tworzą nowe projekty i wyzwania, nawiązują nowe znajomości, wstawiają codziennie stories, są „na bierząco”, a ja, w przeciwieństwie do nich, jestem gdzieś na szarym końcu - nie ogarniam od razu (po kilku dniach nieobecności), co tam u każdej osoby na profilu się dzieje, nie jestem tak aktywna.
Poczułam się, że nie jestem w pewnym sensie „na topie” i że jestem po trochę „wykluczona” ze znanego mi wcześniej towarzystwa.
Jakoś tak mnie to ukuło trochę mocniej niż powinno. W pewnym sensie byłam w takim rozdwojeniu - chciałam być cały czas obecna w instagramowej codzienności (bo czułam, że tego by się ode mnie oczekiwało i czułam, że coś mnie omija), a z drugiej dobrze mi było z moim wyborem i miałam poczucie, że wreszcie korzystanie z Instagrama sprawia mi prawdziwą przyjemność.


Korzyści



Czułam też, że moje nowe założenia jeśli chodzi o korzystanie z Instagrama są dla mnie osobiście korzystne, że rzeczywiście żyję zgodnie ze swoimi wartościami.
Korzystam z Instagrama trzy lub dwa razy w tygodniu i jest to dla mnie najbardziej optymalna opcja, robię to w momencie, gdy rzeczywiście czuję taką potrzebę.
Nie czuję już przymusu zerkania na Instagrama kilkanaście razy dziennie, nie czuję konieczności robienia kolejnego zdjęcia (bo pasowałoby coś wstawić), mam więcej czasu na moje hobby, na czytanie książek, spędzanie czasu z bliskimi, bycie tu i teraz, o którym, mam wrażenie, kiedyś więcej pisałam niż po prostu praktykowałam często na co dzień.



Refleksje



Jak widać w mojej duszy pojawiła się cała plejada uczuć związanych z tą kwestią.
Stwierdziłam, że dam sobie czas na poobserwowanie tych uczuć i zobaczę, co z tego wyniknie.
I gdy spędziłam dłuższy czas nad przemyśleniem moich emocji, to doszłam ze sobą do porozumienia.


Odkryłam, że zaczęłam w pewnym momencie bezwiednie poddawać się uczuciu zazdrości i powracać w tej kwestii do mojego sposobu myślenia sprzed lat. Powróciłam do schematu, w którym zazdroszczę innym i uważam się za gorszą.
W momencie, gdy to zauważyłam, zrobiło mi się przykro. Zobaczyłam w sobie znowu tę małą dziewczynkę, która nie potrafiła zobaczyć w sobie nic dobrego. Musiałam poświecić trochę czasu, żeby przepracować od nowa tą kwestię i docenić sama siebie. Dać sobie miłość, dowartościować tę swoją małą „wewnętrzną dziewczynkę” i powiedzieć jej, że jest wystarczająco dobra.
Jest to kolejny przykład na to, że choć czasem wydaje się nam, że już daną kwestię „przerobiliśmy”, to czasem możemy cofnąć się do punktu wyjścia.


Zrozumiałam, że zachłannie i dziecinnie się złoszcząc (niczym małe dziecko tupiące nogą) chciałam być i tu (w „realnej” rzeczywistości) i tam (w świecie Instagrama). A jak wiadomo - nie jest to możliwe. Zawsze trzeba dokonać wyboru - albo przeznaczam swój czas na tą kwestię, albo na inną. Czas się magicznie nie rozciągnie.


Zapytałam więc sama siebie: co w tym momencie jest dla mnie ważne?
Jakie są moje wartości i w jaki sposób chciałabym żyć w zgodzie z nimi?
Jak się czułam, gdy kiedyś korzystałam ciagle z Instagrama?
A jak się czuję teraz, gdy korzystam z niego w inny sposób?
Czy przeznaczanie kilku godzin (co najmniej 4) na codzienne korzystanie z Instagrama jest tego warte wg mnie, czy jednak wolę wybrać w tym czasie robienie tych wszystkich innych ważnych dla mnie rzeczy?
Czy nie jest tak, że wolałabym w tym czasie np. spędzić chwile z bliskimi osobami, ciesząc się wspólnym towarzystwem?


Wypisałam sobie też po raz kolejny listę za i przeciw (często tak robię, gdy się zastanawiam na jakąś kwestią). W rezultacie doszłam do wniosku, że takie „rozsądne” (wg mnie, bo oczywiście dla każdego rozsądne korzystanie z Instagrama będzie czymś innym, nie mówię, że moja wersja jest idealna dla wszystkich i że wszyscy mają w ten sam sposób korzystać z Instagrama, ale jest ta metoda dobra dla mnie :)) korzystanie z Instagrama przynosi mi wiele korzyści.
Np. zaczęłam dzięki temu regularnie ćwiczyć i mam wreszcie czas na codzienne, spokojne czytanie książki. Mam więcej czasu na rozmowy z moim chłopakiem (wcześniej zdarzało się, że korzystanie z Instagrama, odpisywanie na komentarze, zajmowało mi pół wieczoru i nie skupiałam się zawsze tak w 100% na rozmowie) i na takie po prostu bycie, docenianie chwili, co przynosi mi wiele radości.
Dodatkowo rzeczywiście robię zdjęcia jak mam na to ochotę, nigdy z przymusu („bo trzeba coś wstawić”). Nie myślę ciągle o tym, co by tu nowego napisać, ale piszę w momencie gdy mam coś do powiedzenia. Jednym słowem korzyści mogłabym wymieniać i wymieniać.
Okazało się więc, że w tym momencie jestem na dobrej dla siebie drodze.
Szczerze Wam powiem, że podczas tego długiego detoksu miałam nieraz myśli, aby całkiem zakończyć instagramową i blogową działalność. Jednak cieszę się, że wypracowałam sobie jakiś kompromis, bo lubię dzielić się z Wami moimi przemyśleniami.


Czego nauczyły mnie wątpliwości dotyczące tej kwestii?



Zrozumiałam, że czasem mimo tego, iż jesteśmy na dobrej dla siebie drodze, dobrze jest się samemu jeszcze raz o tym upewnić. Będę z pewnością chciała, choćby co miesiąc ponownie zastanawiać się nad każdą aktywnością, którą podejmuję w mojej codzienności i zadawać sobie pytanie: czy to jest dla mnie wartościowe? Czy robię to w zgodzie ze sobą? Co dobrego ta aktywność wnosi w moje życie? Czy jest zgodna z moimi wartościami? Itd.
Myślę, że warto regularnie zadawać sobie pytania dotyczące danej kwestii, choć wydaje się nam, że już to ze sobą w przeszłości przerobiliśmy, ponieważ nasze podejście, przeżycia, emocje, zmieniają się na przestrzeni czasu, a więc warto sprawdzić czy wiemy jak w tym momencie tę sprawę postrzegamy.
Dostrzegłam, że wciąż będę chciała pracować na moim poczuciem własnej wartości, nad docenianiem siebie i nad byciem w 100% sobą. Mimo tego, iż czuję się dużo pewniej, jeśli chodzi o te kwestie (niż kilka lat temu), to widzę, że mam jeszcze sporo do zrobienia.


Jak widać, nawet tak z pozoru błaha kwestia jak korzystanie z Instagrama, może być ciekawym tematem do przemyśleń i autorefleksji ;).

1 komentarz:

  1. Zapraszam do siebie na bankomaniacy.pl gdzie między innymi "konto z możliwościami" i nawet do 350 zł premii

    OdpowiedzUsuń