poniedziałek, 11 września 2017

Jak być szczęśliwym?




Naszło mnie ostatnio na takie przemyślenia, o tej młodszej wersji mnie, która jeszcze nie wiedziała zbytnio, co z tym życiem począć. I przypomniało mi się, jak to było, kiedy szukałam szczęścia nie w tych miejscach co trzeba. To w końcu jak to jest z tym szczęściem?


Parę lat temu wydawało mi się, że "kiedyś znajdę szczęście", że teraz nie mam zbytnio czasu robić czegoś dla siebie, bo jestem zbyt zajęta. A właściwie była to zwykła wymówka, która sprawiała, że bycie tą osobą, którą chcę być i życie w taki sposób, w jaki chciałabym żyć, odkładałam na dalszy plan, więc w jaki sposób miałam stać się zadowoloną z siebie osobą? Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, może byłam na to za młoda, a może serwowany przez społeczeństwo model człowieka stale zajętego, ciągle w biegu, znów kupującego nowe, śliczne i jakże nieprzydatne przedmioty, scalił się z moim sposobem myślenia tak mocno, że nie widziałam innej drogi.

Niesamowicie cieszę się, że przyszedł czas na refleksję. Kiedy nareszcie zaczęłam zastanawiać się nad moim prawdziwym celem w życiu i nad tym kluczowym i nad tymi pomniejszymi, dostrzegłam, iż zdecydowanie nie robię nic w tym kierunku, oprócz narzekania w myślach, że wcale nie przybliżam się do jego osiągnięcia. Refleksje zmusiły mnie również do zastanowienia się, co tak naprawdę przynosi mi radość i czym jest dla mnie szczęście.

Co zrobiłam, żeby odkryć sens szczęścia?


Przez dłuższy czas wyrzucałam z głowy utarte skróty myślowe (im więcej mam, tym bardziej jestem szczęśliwa; muszę mieć/ wyglądać/ podróżować tam gdzie ktoś znajomy; inni mają lepsze życie itd.). Wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie, ale rezultaty są warte wysiłku. Kiedy wreszcie oduczyłam się porównywania siebie do innych osób lub też porównywania mojego życia z wyidealizowanym obrazem życia znajomych wprost z instagramowych galerii, a zaczęłam skupiać się bardziej na sobie, swoim wnętrzu, robić to, na co ja naprawdę mam ochotę, zrozumiałam, że tak to właśnie powinno być, że jestem we właściwym miejscu. Właściwie to poczułam, że doceniając to, co już mam i praktykując wdzięczność (poprzez jogę i medytację), stałam się dużo spokojniejsza, potrafię opanować stres i poczucie bezsilności, wiadomo, że nie zawsze jest idealnie, bo każdy ma gorsze i lepsze dni, ale zdecydowanie potrafię lepiej poradzić sobie z moimi negatywnymi odczuciami.

Codziennie zastanawiam się nad tym, co dzisiaj mogę zrobić dla siebie (chodzi tutaj o poświęcenie czasu tylko sobie np. praktykując jogę) i niezależnie od tego, czy będzie to mała rzecz, czy duża, staram się cieszyć tym czasem z samą sobą, bo przecież tak często zapominamy o tym, że musimy siebie samych polubić, bo to ze sobą spędzamy całe życie i musimy dobrze siebie poznać, a dzięki tamu będzie się nam żyło lepiej z innymi. Medytacja, tak często wyśmiewana (tak, też kiedyś zdumiewałam się, jak to można tak "siedzieć i nic nie robić"), to nie tylko doskonały relaks, ale i praktyka stawania się lepszą osobą, sama nie wierzyłam, ale po dłuższym czasie, zobaczyłam niesamowite rezultaty.

Poświęcając czas sobie, zgłębiamy swoje wnętrze, a to już pierwszy krok do wartościowego życia. Myśląc o tym, za co i za kogo jesteśmy wdzięczni, doceniamy to, co dzieje się w naszym życiu. To bardzo prozaiczne i również może dla niektórych śmieszne, ale takie notowanie rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni lub codzienne praktykowanie medytacji wdzięczności, jest w rzeczywistości bardzo wyzwalające i uskrzydlające.

Dużo rozmyślałam również nad tym, co jest dla mnie ważne, ale nie tylko myślałam - od razu spisywałam te myśli, żeby sprecyzować moje wartości i cele. Spisywałam również myśli dotyczące tego, co sprawia, że jestem zadowolona, a co nie, co chciałabym robić, jakie nowe umiejętności, chciałabym rozwinąć, co robić, żeby być tą osobą, którą chciałabym być. I najważniejsze - takiej kartki nie zostawiałam na później, wszystko, co było zapisane, miało swój termin wykonania - działania były wprowadzane stopniowo, a nie zostawiane "na kiedyś, jak będę miała czas", ponieważ zrozumiałam, że każdego dnia podejmuję decyzję o tym kim jestem i kim będę za jakiś czas.

Czym jest dla mnie szczęście?


Szczęście, nie jest jakimś celem, do którego należy dążyć, ono jest wynikiem naszych codziennych działań, naszego traktowania siebie i innych, odnajdywania radości w prostych czynnościach, w tym co już mamy, w tym co nowego nam się przytrafia. Jest to bardziej podejście do życia. Wiadomo, że nie będziemy cały czas niesamowicie szczęśliwi, ale możemy czuć taki psychiczny komfort, czuć się dobrze ze sobą, czuć, że robimy w życiu to, co jest dobre, to czego chcemy, spełniamy jakąś swoją misję i właśnie to daje poczucie, że żyjemy dobrze, szczęśliwie i w pełni.

 To uczucie, które czujemy po zakupie nowej rzeczy, to ekscytacja, która szybko mija, innym uczuciem jest stan, gdy dajemy prezent bliskiej osobie, wtedy obserwujemy jej ekscytację i to sprawia nam przyjemność, a jeszcze innym uczuciem, jest poczucie spełnienia, związane z pewnością, iż na co dzień robimy dla siebie i naszych bliskich, wszystko, co chcielibyśmy, aby najlepsza wersja nas robiła. Wiadomo, że nie jesteśmy bez wad, wiadomo, że nie każdy dzień będzie bez skazy, ale chodzi tutaj o to, że jeśli chcemy żyć prawdziwie wartościowym życiem, to najlepiej będzie, jeśli będziemy podejmować takie wybory, które będą dawały nam poczucie - "tak, to jest to, zrobiłem/am coś niesamowitego", "cieszy mnie to ogromnie", "to jest coś co chcę robić i czuję, że postępuję zgodnie ze swoim sumieniem/ systemem wartości" itd. Ale żeby podejmować takie wybory, najpierw trzeba właśnie dokładnie poznać siebie i przede wszystkim ruszyć z miejsca.

Jeśli to, gdzie jesteś niezbyt Ci się podoba, myślisz sobie, że chciałbyś/abyś być kimś innym, robić coś innego, to zadaj sobie pytanie: co mogę zrobić, żeby to osiągnąć? Dlaczego wciąż robię to, co teraz robię, a nie staram się nic zmienić, skoro chcę być innym człowiekiem, a teraz jest mi tak źle? I nie zniechęcaj się, jeśli dostrzeżesz, że proces dotarcia do lepszej wersji siebie, zajmie dużo czasu, to zawsze będzie długi proces, ale warty zachodu, bo wtedy poczujesz, że to wszystko ma jakiś sens, poczujesz się wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju osobą, która zrobiła coś dla siebie i innych. Poza tym, wydaje mi się, że po to żyjemy - aby poznawać siebie i świat, odkrywać to wciąż na nowo.

Jeśli żyjemy wartościowym życiem (dla każdego z nas może to oznaczać coś innego, ponieważ każdy jest inny i ma inne cele oraz wartości), wtedy będziemy szczęśliwi. Trzeba też pamiętać, żeby nie skupiać się na szczęściu, na jego osiągnięciu, należy się skupiać na tym, aby żyć życiem, które sprawi, że będziemy czuli spełnienie, podejmować wybory, które mają dla nas znaczenie, a wtedy pojawi się szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz