sobota, 16 grudnia 2017

10 rzeczy, których wcale nie kupuję
















Są takie przedmioty, których nie kupuję i nie zamierzam już  kupować. Co to takiego?


1. Płatki kosmetyczne. 

Zastąpiłam je takimi, które robię sama (z nieużywanych koszulek).

2. Torby foliowe. 

Zastępuję je woreczkami uszytymi z firanki (pakuję w nie owoce w sklepie) oraz torbami ekologicznymi (do nich pakuję całe zakupy).

3. Dekoracje do domu. 

Od jakiegoś czasu nie kupuję już dekoracji, raczej pozbywam się ich nadmiaru. Jeśli umyśli mi się jakaś dekoracja, to tworzę ją sama (w tym roku wszystkie świąteczne dekoracje zostały przeze mnie stworzone własnoręcznie, z tego co już miałam w domu).

4. Plastikowe słomki do picia.

 Kiedyś kupowałam je na pęczki - kolorowe, we wzorki - miałam ich mnóstwo. Do dzisiaj nie wykorzystałam jeszcze tego zapasu do końca. Mimo wszytko nie kupuję już słomek, a gdy skończy mi się mój zapas i będzie taka potrzeba, zakupię jedną, wielorazową, metalową słomkę.

5. Papierowe kalendarze i książki.

Od kilku lat sama produkowałam kalendarze na każdy kolejny rok, rezygnując z ich zakupu w sklepie. W 2018 roku zamierzam całkowicie z nich zrezygnować i idąc w stronę zero waste przerzucić się całkowicie na kalendarze elektroniczne. Z papierowych książek nie korzystam już od dłuższego czasu (oprócz tych pożyczanych od znajomych i z biblioteki), a jeśli chcę zakupić jakąś pozycję, to robię to przez internet i kupuję w wersji elektronicznej.

6. Materiałowe ścierki.

Bywały czasy, kiedy notorycznie kupowałam nową ścierkę, w momencie, gdy na tej wcześniejszej pojawiła się jakaś drobna plamka. Teraz po prostu odplamiam starsze ścierki lub sama tworzę nowe z nieużywanych ręczników i innych materiałów, dając im drugie życie.

7. Nawozy do kwiatów.

Zawsze robię je sama i nie mam takiej potrzeby, aby kupować jakieś chemiczne zastępniki. Używam do tego celu skórek z banana lub wody z solą epsom (z wcześniejszej kąpieli).

8. Pojedyncze, słodziutkie kubeczki do picia.

Wyrobiłam sobie taki nawyk, że wystawy sklepowe z pięknymi kubeczkami, omijam szerokim łukiem. Zawsze miałam słabość do takich ładnych, porcelanowych kubków. Teraz wiem, że mam ich przez to za dużo i w ogóle do siebie nie pasują. Mam taki zamiar, aby kiedyś oddać wszystkie te kubki potrzebującym, a w zamian zakupić zestaw estetycznej i pasującej do siebie porcelany w stonowanym kolorze.

9. Gumy do żucia.

Zamieniłam je na goździki. Tak - takie zwykłe goździki, są nie tylko aromatyczną przyprawą, ale wspaniale nadają się również do "odświeżania" oddechu, działają odkażająco i przeciwbólowo, jest również bardzo pomocny przy bólach gardła, czy też zębów (goździk umieszczamy na bolącym zębie i zagryzamy na kilka minut) i głowy. Pierwsze próby ssania, czy też przegryzania goździka mogą nie być zbyt "smaczne", ale z czasem przyzwyczajamy się do tego ostrzejszego smaku i nie zamienilibyśmy takiego goździka na zwykłą gumę. 

10. Kawa w plastikowym kubku.

Idąc do kawiarni rezygnuję z kawy na wynos (a jeśli decyduję się na taki zakup, to proszę o nalanie do własnego kubka termicznego - kawa dłużej utrzymuje swoją temperaturę, a przy okazji produkuję mniej śmieci), zwykle idę tam w celu powolnego wypicia ulubionego napoju i delektowania się jego smakiem, a swoją kawę/herbatkę "na wynos" robię sobie rano w domu, w dużej butelce/termosie (staram się dużo pić ;)).

Po co to całe "niekupowanie"?


Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to z pewnością wiecie, że jestem przeciwna wszechobecnemu konsumpcjonizmowi i mediom, które bombardują nas reklamami, mówiąc co jest teraz "na topie", co "muszę mieć", a co nie. Od kilku lat nie oglądam telewizji (włączamy ją jedynie na czas meczy) i cieszę się, że nie muszę oglądać tego, co jest tam często prezentowane. Mimo, że może nam się wydawać, że - "eee tam głupia reklama" i śmiejemy się z niej - w rezultacie oddziałuje ona na nas w taki, czy inny sposób. 

Ja staram się oglądać jak najmniej reklam i im nie ulegać. Kupuję zasięgając opinii u osób, które naprawdę przetestowały dany produkt. Staram się być odpowiedzialnym i mądrym konsumentem.

Staram się również nie kupować rzeczy, które są niskiej jakości i szybko się zniszczą. Wolę kupić jedną rzecz, ale porządną, niż kilka rzeczy wątpliwej jakości. Takie podejście sprawia, że nie marnuję pieniędzy i nie dodaję sobie niepotrzebnych wydatków, a rzeczy, które mnie otaczają są tymi, które nie tylko cieszą oko, ale są również trwałe i praktyczne.

Jak nie kupować niepotrzebnych rzeczy?


Zastanów się nad tym, czy są w Twoim otoczeniu rzeczy, bez których możesz się obejść, lub takie, które tylko zagracają przestrzeń, denerwując Cię i do niczego się nie przydając. Gwarantuję Ci, że pozbywając się tych rzeczy, oddając je osobom, które naprawdę ich potrzebują, poczujesz się dużo lepiej. Właśnie te rzeczy, które przyszły Ci jako pierwsze na myśl (jako nieprzydatne i denerwujące w Twoim otoczeniu) są pierwsze na liście do "niekupowania" lub ograniczenia ich ilości.

Ograniczając wydatki na rzeczy tak naprawdę niepotrzebne i nieprzydatne, szybko zauważysz, że wcale nie brakuje Ci tych przedmiotów. Dodatkowo zaczniesz rozwijać swoją kreatywność i pomysłowość. Zauważysz jak wiele można zrobić samemu, z dostępnych już przedmiotów i że nie trzeba od razu kupować, jeśli się czegoś nie ma - można to stworzyć, pożyczyć lub przerobić. Możliwości jest wiele, trzeba mieć tylko otwarte oczy i chcieć je wykorzystać :).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz