poniedziałek, 28 lutego 2022

Gdzie szukać spokoju w trudnych chwilach?

    Ostatnio, zaglądając do mojej blogowej przestrzeni, zaśmiałam się w duchu. Jeszcze nie tak dawno pisałam (w tym wpisie), że jest mnie tutaj mniej, a teraz już, wewnętrznie czuję, że mam ochotę trochę częściej publikować posty właśnie na blogu. Takie to życie bywa - zmienne, na wielu płaszczyznach. W każdym razie dzisiaj, postanowiłam podzielić się z Wami odpowiedzią na tytułowe pytanie - gdzie szukać spokoju w trudnych chwilach i jak ja to robię?

I może Was zaskoczę, ale nie będzie to wpis o jodze i medytacji, bo choć to głównie te aktywności są w stanie mnie najbardziej uspokoić, to polecałam je i mówiłam już o nich wiele, wiele razy, a więc dzisiaj będzie o innych sposobach, po które "sięgam" w takich momentach.

[I jeszcze, tak nawiasem mówiąc - ja uwielbiam jogę i medytację, ale wiem, że nie "sprawdzą" się one u każdego i wiele osób wręcz odstraszają. Także jeśli czujesz, że to coś dla Ciebie, to myślę, że naprawdę warto wypróbować, a jeśli jesteś totalnie na nie - to nic na siłę, nie ma po co się męczyć. Lepiej, w sytuacji stresowej sięgnąć po coś wspierającego, co do nas przemawia, jest nam bliskie, coś co już znamy, a nie próbować na siłę umieszczać nietypowe dla nas nawyki w naszym grafiku, bo to może tylko zwiększyć stres.]


Oddech

    Nie trzeba uczyć się wyrafinowanych technik oddechowych, by móc na co dzień skorzystać z wyciszającej mocy oddechu.

To naprawdę bardzo proste - po prostu nabieramy (najwolniej jak potrafimy) powietrze, skupiając się w pełni na tej czynności, następnie, wstrzymując je, robimy chwilę przerwy i bardzo powoli je wypuszczamy. Już kilka takich wdechów i wydechów pozwala znacząco się rozluźnić.

Taki uważny oddech mamy cały czas do swojej dyspozycji, myślę, że warto korzystać z tej czynności, bo nie wymaga wielu nakładów sił, a może wiele zmienić.

Ja osobiście, w trudniejszych chwilach staram się tak uważnie pooddychać kilka razy w ciągu dnia. Aby sobie o tym przypomnieć naklejam na lustrze karteczkę lub ustawiam przypomnienie na telefonie.


Coś wspierającego

    Może to prozaiczne, ale tak jak na co dzień, podczas "neutralnych" dni staram się pamiętać o tym, by zrobić dla siebie coś dobrego, tak samo (albo nawet tym bardziej) podczas trudnych chwil - myślę o tym, co może mnie wesprzeć. Mam tu na myśli otoczenie się (na tyle ile to jest możliwe) tym, co lubię, co pomaga mi w polepszaniu mojego stanu emocjonalnego, wywołuje chociażby drobny uśmiech na twarzy. Dla mnie jest to np.:

- otulenie się ukochanym, ciepłym kocem,

- intuicyjny taniec,

- zdrowe, smaczne posiłki,

- wybranie się w miejsce, gdzie jest woda (która niesamowicie mnie uspokaja),

- oglądanie latających mew,

- napicie się ulubionego naparu (np. wyciszającej melisy),

- skorzystanie z suplementu, który pomaga się zrelaksować (u mnie to np. olejek cbd),

- odwiedzenie własnego "bezpiecznego" miejsca w swoich myślach,

- spacer z przyjaciółmi,

- lektura inspirującej książki,

- spacerowanie bosymi stopami po ziemi,

- relaksujący prysznic / kąpiel,

- przytulenie się do bliskiej osoby lub do samej siebie,

- ciepły wiersz przeczytany w internecie.

Małe, drobne, wspierające czynności przypominają o tym, że choć jest niesamowicie trudno, że choć czasem "kończy nam się świat", to w tym całym chaosie trudności, w życiu, są też przebłyski szczęścia, dobra, przebłyski miłości.


Wdzięczność

    Nie ważne jak bardzo źle jest... Zawsze jest jakaś malutka, drobna rzecz, za którą możemy być wdzięczni. I jest ona w stanie utrzymać nas przy zdrowych zmysłach, przy życiu, przy tym, by odnaleźć w sobie siły na to, by iść dalej.
W trudnych momentach te dobre rzeczy ciężko jest nam dostrzec i zauważyć. Mamy tendencje do tego, by skupiać się na negatywach, więc te małe powody do wdzięczności często przeciekają nam przez palce.

Dlatego tak dobrym sposobem jest prowadzenie codziennych zapisków i celowe notowanie choć kilku rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni danego dnia. Oto (na zachętę) kilka rzeczy, które sobie ostatnio zanotowałam: "jestem wdzięczna za wspierające słowa od przyjaciółki; za to, że spacerowałam w słońcu prawie bez bólu; za czystą wodę; za dostęp do książek i internetu; dziękuję za mega smaczny chleb; za to, że działam w zgodzie ze sobą; za inspiracje do tworzenia."

Praktyka wdzięczności może nam także uświadomić, że nasze prawdziwe pragnienia (takie niematerialne, płynące z głębi serca, nie z poziomu ego) są tak naprawdę ściśle powiązane z tymi prostymi, małymi, codziennymi rzeczami. A skoro więc spełnienie naszych autentycznych pragnień (np. bliskość, miłość, życie w zgodzie ze sobą) może kryć się w codzienności, to znaczy, że już dzisiaj, nawet w najtrudniejszych chwilach, możemy małymi krokami spełniać swoje marzenia i się nimi cieszyć.


Balans

(pomiędzy odpoczynkiem, a działaniem)


    Czasem, gdy bardzo się stresuję potrzebuję po prostu zaszyć się pod kołdrą, nałożyć słuchawki i nie rozmawiać z nikim do końca dnia, po prostu pobyć ze swoimi myślami, z oddechem, z odczuciami płynącymi z ciała. Czasem potrzebuję też przepłakać kilka godzin, pozwolić emocjom wypłynąć.

    Innym razem będę z kolei wulkanem emocji i energii - stres wywoła we mnie ochotę do działania. Odpowiadam więc na tę potrzebę i w danej sytuacji działam - robię to co mogę, podejmuję konkretne działania, by pomóc sobie, innym, by poczuć, że zrobiłam to, co mogłam, to na co miałam wpływ.

Sęk w tym, by w różnych sytuacjach spróbować wsłuchać się w siebie w swoje ciało, w swoje potrzeby. Zastanowić się - czego ja teraz w tej trudnej sytuacji potrzebuję - czy odpoczynku, czy jakiejś formy aktywnego działania, czy jeszcze czegoś innego? Za każdym razem może być inaczej.
Obserwowanie odczuć, tego w którym miejscu w ciele czujemy emocje, to często wyzwanie, ale warto próbować.
Posiadając wiedzę o tym jak się naprawdę czujemy, gdzie są jakieś napięcia, gdzie się kumulują i jak oddziałuje na nas w danym momencie stres, jesteśmy w stanie lepiej sobie pomóc.


Zrozumienie i akceptacja

    W ciężkich momentach ważne jest to, by okazać sobie samym ciepło i zrozumienie. Spróbować zrozumieć dlaczego czujemy się w taki i taki sposób. Skąd biorą się nasze emocje, jakie sytuacje z przeszłości kojarzą nam się z tym, co teraz przeżywamy, czego teraz się boimy, czym się stresujemy, czy te stresy lub lęki są realistyczne, a może coś wyolbrzymiamy?

Szukanie prawdziwych przyczyn swoich emocji, bycie z emocjami w zamian za uciekanie od nich, chwile poświęcone na refleksje, na racjonalną i przyjazną rozmowę z samym sobą, mogą bardzo pomóc poukładać sobie wszystko w głowie oraz poczuć, że mamy prawo czuć tak, jak czujemy.

Zrozumienie naszych odczuć prowadzi też do tego, że możemy je później wyrazić w dobry dla nas sposób. Jeśli sami wiemy co czujemy i dlaczego tak czujemy, możemy też następnie łatwiej wyjaśnić naszym bliskim nasz aktualny stan (a więc i oni będą mogli lepiej nas zrozumieć).

Pamiętajmy też o tym, że każdy ma prawo odczuwać inaczej i mimo, że będziemy przeżywać tę samą trudną sytuację, to każdy może reagować na nią w inny sposób oraz może potrzebować skorzystać z innych sposobów radzenia sobie z nią (niż my). Szukając zrozumienia dla samych siebie, nie zapominajmy też o akceptacji dla odczuć innych.

    Warto też przypominać sobie o zrozumieniu istoty życia tutaj (bo to w pewnym sensie pomaga łatwiej godzić się z trudnymi chwilami). Nasze życie jest pełne wszystkiego - ma całą paletę emocji, cały wachlarz zdarzeń - jest różnorodne. Wszystko się w nim przeplata i przychodzi falami - raz jest łatwo, a raz trudno, w każdym jego aspekcie, tak już po prostu jest. To prawda, że ciężko nam się z tym pogodzić, bo wolelibyśmy, by życie było jedynie pasmem samych wspaniałości. Jeśli jednak przyzwolimy sobie na odpuszczenie (chęci prowadzenia idealnego życia, bez problemów) i akceptację tego, jak naprawdę wygląda życie na Ziemi, to łatwiej będzie nam poczuć się choć trochę lepiej w obliczu trudnych momentów, bo dostrzeżemy, że są one tak naprawdę naturalną częścią istnienia tutaj.


Tworzenie

    Mogłoby się wydawać, że trudny czas, to często chwile, gdy o tworzeniu w ogóle nie myślimy i spychamy je na dalszy plan. Być może nie będziemy mieli na to fizycznych, czy psychicznych sił - i wtedy też nie ma się co do tego przymuszać, lepiej sobie odpuścić. Ale jeśli czujemy, że jakaś forma tworzenia pomoże nam poradzić sobie z emocjami, poczuć się lepiej, to warto spróbować z niej skorzystać.  Oczywiście mówiąc o tworzeniu, mam tu na myśli coś, co lubimy tworzyć na co dzień, co sprawia nam radość - to może być np. tworzenie ciekawych dań, pisanie wierszy, wyklejanki, intuicyjne malowanie, śpiewanie, cokolwiek, co lubimy (bo tworzeniem nie muszą być tylko "duże" i "poważne" rzeczy jak napisanie jakiegoś muzycznego arcydzieła).
Korzystając z własnej kreatywności, możemy przypomnieć sobie, o sile sprawczej, o tym, że jesteśmy w stanie tworzyć coś pięknego. Możemy na chwilę się zatrzymać i pobyć w samym procesie tworzenia, pobyć w przyjemny sposób ze sobą, a to bardzo dużo w stresującym czasie.
Poza tym trudny czas ma to do siebie, że w rezultacie często inspiruje nas do zdziałania rzeczy ważnych, do wielu istotnych refleksji. Możemy więc spróbować z tego zaczerpnąć (jeśli mamy na to siły i przestrzeń).


Szukanie spokoju w sobie 

   

     Puentą tego wpisu będzie właśnie stwierdzenie, iż spokoju wewnętrznego w trudnych czasach najlepiej poszukać jest w sobie. Choć wspierające okoliczności (takie jak np. otoczenie się rzeczami, aktywnościami, które lubimy, osobami, które są nam bliskie), też są bardzo istotne, to jednak właśnie my sami, wewnętrznie, możemy okazać sobie największe wsparcie.

Spokój, miłość, ciepło i wsparcie są zawsze ukryte w nas samych. Czasem ciężko jest znaleźć do nich dostęp, dobić się do nich, ale gwarantuję, że one naprawdę tam są. Często ukryte za ścianą różnych schematów działania, trudnych, wypartych wspomnień, niewspierających przekonań, czy nawyków. Ale są. I cierpliwie czekają na to, aż spróbujemy się do nich przez te warstwy "dokopać".

______________________

    Jeśli macie swoje ulubione sposoby na wyciszenie i odnalezienie spokoju w trudnych chwilach, to dajcie znać pod wpisem, zainspirujmy się nawzajem🤍. Wysyłam Wam pozytywną energię (bo akurat w tym momencie mam ją w sobie więc mogę się "podzielić"😊) i przytulam wirtualnie🤗!

Do zobaczenia w kolejnych wpisach

~M🤍

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz